Inwestowanie to nie sposób na pozyskanie dodatkowych środków pieniężnych w trybie natychmiastowym. Jest to zajęcie jedynie dla osób o stalowych nerwach, niewzruszonej i silnej woli. Nawet w przypadku bessy na giełdzie, inwestor powinien realizować swoją strategię i nie zmieniać planu. Co jednak w sytuacji, kiedy jednak drży powieka?
Psychologia inwestowania – zaufanie dla strategii
Dobry inwestor to nie tylko ten, który w jednym palcu opanował wykresy i analizy spółek. Najbardziej pożądaną cechą jest pewność co do obranej przez siebie strategii i cierpliwe oraz konsekwentne jej realizowanie. Zwłaszcza w przypadku długoterminowych inwestycji. Nie liczą się tu krótkotrwałe wahania, ale wieloletnie trendy. Niepożądaną cechą jest wpadanie w panikę w przypadku spadków kursu. Z drugiej strony największym wrogiem jest upór. Pamiętać należy o zasadzie, że kilka udanych kroków, nie czyni z nikogo króla giełdy.
Pokora – to z nią należy się zmierzyć. W parze z nią idzie obiektywizm. Obserwowanie tłumu i wyciąganie wniosków. Przy czym nie należy dać się złapać w pułapkę i ślepo dążyć za poczynaniami innych. To czasem jest dobre wyjście, ale wypada mieć oczy szeroko otwarte i wnikliwie zgodnie z własnym doświadczeniem, interpretować wahania rynku.
Czy inwestowanie różni się od sportu?
Podczas uprawiania dowolnej dyscypliny sportowej należy mierzyć siły na zamiary. Łatwo tu pofolgować i przesadzić. W rezultacie czujemy się jak wrak człowieka, czyli odwrotnie niż pierwotnie było zamierzone.
Podobnie jest z inwestowaniem. W przypadku, kiedy następuje spadek, należy być zahartowanym i przygotowanym na najgorsze. Co nie oznacza, że za kilka dni znowu nie zaświeci słońce i piłeczka nie zostanie odbita w kierunku przeciwnym. W sporcie podobnie jak na giełdzie trzeba być nastawionym na wyniki długoterminowe. Popłaca tu zaangażowanie i o czym zostało wcześniej wspomniane – cierpliwość i wytrwałość.
Próg bólu inwestora
Na przełomie stycznia i lutego 2018 roku polski Indeks Nastrojów Inwestorów (INI) sporządzany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII) przeżył prawdziwe załamanie. Można pokusić się o stwierdzenie, że nastąpiła masowa panika. Poniosło to za sobą wiele niepotrzebnych strat, o nerwach nie wspominając. Niektórzy inwestorzy poddali się ogólnej tendencji związanej z wycofywaniem. Czyli wbrew temu, co radzi wielu specjalistów – zapisz na kartce, przeanalizuj, zanim pochopnie podejmiesz kolejny krok.
Latem 2015 roku mieliśmy już krytyczny moment, w którym zadawano sobie pytanie: „czy to już koniec?” Mowa tu o „zielonym wtorku”, spowodowanym tąpnięciem chińskiej giełdy. Przyglądając się tego typu wielu sytuacjom w historii giełdy, warto pokusić się o zrewidowanie swojego portfela finansowego.
Zabezpieczenie portfela przed spadkami
Zmienność notowań giełdowych zawsze wpływa na emocje inwestora. Najpopularniejszą i chyba najefektywniejszą metodą ograniczenia ryzyka jest dywersyfikacja portfela. Należy to rozumieć jako podział pieniędzy, które inwestor przeznacza na zakup akcji. „Niewkładanie wszystkiego do jednego worka” – tak można to w skrócie wytłumaczyć. Dywersyfikacja portfela ma na celu wybór inwestycji, które różnią się między sobą określonymi cechami np. branży, rynku i położenia geograficznego.
Jedną z pierwszych tego typu teorii, utworzona przez noblistę Harry’ego Markowitz jest poszukiwanie portfeli efektywnych. Czyli takich, które dadzą inwestorowi najwyższe stopy zwrotu, przy określonym ryzyku, lub takich, które wręcz charakteryzują się najmniejszym ryzykiem przy danej stopie zwrotu. Wszystko w zależności od oczekiwanych profitów i indywidualnego podejścia do ryzyka straty.
Dywersyfikacja pozwala na osiągnięcie maksymalnego zysku przy możliwie jak najmniejszym poziomie ryzyka, czyli skutecznie chroni inwestora przed sporą stratą kapitału. Jest to poniekąd związane z eliminowaniem ryzykownych decyzji związanych z inwestowaniem tylko w jednym wcześniej obranym kierunku. W tym przypadku konieczne jest przeanalizowanie nowych, aczkolwiek całkiem różnych możliwości.
Najgorszy wariant z możliwych to zapętlenie. Inwestor zachłannie pragnie pomnożyć majątek, nie zwracając uwagi na poprzednie swoje kroki i przeznacza na inwestowanie co raz to nowe pule pieniędzy. W końcu środków finansowych zaczyna brakować i dopiera kredyty. W przypadku inwestowania długoterminowego na efekt hossy przyjdzie nieraz czekać bardzo długo. Kredyty należy spłacać terminowo, skąd zatem wziąć na to wszystko pieniądze?
Inwestowanie jest przeznaczone dla ludzi niezachłannych i trzeźwo myślących. Pieniądze przeznaczone na giełdę powinny być wolnymi środkami. W sytuacji, kiedy wiadome jest, że będziemy ich potrzebować za miesiąc, rok lub dwa, nie warto kusić się na długoterminowe inwestycje. Nikt nie zagwarantuje, że zainwestowane środki odzyskamy w oczekiwanym momencie. Wahania rynkowe i związana z nimi bessa na giełdzie są naturalnym zjawiskiem, które nie powinno zaskakiwać, a tym bardziej przynosić negatywnych skutków.