Niedawno pisaliśmy o Revolut jako o aplikacji, której głównym zadaniem jest ułatwienie użytkownikowi płatności w obcych walutach. Jest to produkt skierowany do osób, które często podróżują i dokonują zakupów w sklepach zagranicznych. Ogromną zaletą aplikacji jest to, że prowizje płacimy tylko w weekendy, a wymiana walutowa odbywa się po kursie międzybankowym. Revolut szybko się rozwija i wkracza w kolejne przestrzenie. Wkrótce jej użytkownicy skorzystają także z globalnej platformy inwestycyjnej do handlowania akcjami – i to bez prowizji!
W ciągu ostatnich 12 miesięcy firma zwiększyła liczbę użytkowników o ponad 300% do prawie 2 mln. Z danych przedsiębiorstwa wynika, że wartość transakcji przekracza 2 mld dolarów, a miesięcznie klienci obracają kwotą rzędu 100 mln dolarów. Także w Polsce widać ogromne zainteresowanie możliwościami aplikacji Revolut. Staliśmy się trzecim, co do wielkości, rynkiem dla firmy. Jednak największą bazę użytkowników posiada w Wielkiej Brytanii, około 900 000 tys. osób.
Platforma inwestycyjna, które może sporo namieszać na polskim rynku maklerskim
Firma stale się rozwija i planuje rozszerzyć działalność do takich krajów jak: Ameryka, Kanada, Singapur, Hongkong, Australia i Nowa Zelandia. Oprócz poszerzenia rynku, firma rozwija swoją platformę i chce wprowadzić do aplikacji możliwość inwestowania.
W jednym z komunikatów możemy przeczytać, że Revolut już niebawem umożliwi klientom błyskawiczne analizowanie i inwestowanie w spółki notowane w Wielkiej Brytanii i USA, a także w opcje i ETF. Innowacyjny fintech chce, aby inwestowanie stało się tańsze i dostępne dla każdego. Stawia na demokratyzowanie inwestowania w akcje i chce usunąć bariery w postaci wysokich opłat, niezrozumiałych interfejsów i nudnych tutoriali.
Według wstępnych informacji główną przewagą Revoluta, wobec innych brokerów, ma być brak prowizji. To może wprowadzić spore zamieszanie na Polskim rynku maklerskim, gdzie prowizje pobierane za nabycie i sprzedaż zagranicznych spółek, są zaporowe. Domy maklerskie będą wówczas musiały wprowadzić lepszą ofertę, aby nie zostać wypartym z rynku.
Pomimo braku prowizji, inwestowanie poprzez aplikacje nie będzie darmowe. Spółka nie ujawnia jednak żadnych szczegółów dotyczących innych opłat.
Rewolucja w bankach powiodła się, czas na rewolucje w inwestycjach
Na temat nowej oferty wypowiedział się współzałożyciel i Chief Executive Officer w Revolut Nik Storonsky – Mówiąc wprost, zamierzamy zmienić reguły gry w inwestowaniu, tak jak zrobiliśmy to w usługach bankowych. Brokerzy potrafią obciążać klientów kwotą nawet 5 zł za transakcję, a interfejsy w platformach tradingowych są niewygodne, powolne i mylące dla konsumentów. Te mankamenty są dla nas jasne i przestrzeń do poprawy jest tu olbrzymia – podkreślił.
Niezwykle ważne są też słowa CEO na temat oczekiwań nowego pokolenia inwestorów indywidualnych – Ideą Revoluta jest sprawić, aby inwestowanie było tanie, intuicyjne i całkowicie mobilne. Tego właśnie oczekuje społeczność naszych klientów. To dla nas kolejny ważny krok do skupienia w jednym miejscu wszelkich narzędzi przydatnych do zarządzania finansami na co dzień, od usług bankowych, przez waluty cyfrowe, po inwestowanie – zaznacza Storonsky.
Inwestycyjna oferta Revolut może trafić do bardzo szerokiego grona osób szukających brokera o niskich opłatach, prostym interfejsie i niebanalnej komunikacji. Będziemy przyglądać się rozwojowi tego projektu i informować Was o wdrażanych nowościach.