Na funduszach inwestycyjnych też można oszczędzić i zyskać więcej.
Okazuje się , że nie zawsze najdroższe fundusze są najbardziej zyskowne. Wręcz przeciwnie. Funduszom najdroższym opłata za zarządzanie ciąży. W długim horyzoncie trudno nabrać im rozpędu i poszybować po naprawdę zadowalające stopy zwrotu w swoich grupach.
Przy długim horyzoncie, nawet niewielka różnica w opłacie za zarządzanie, może doprowadzić do osiągania słabych wyników funduszu na tle grupy. Wbrew pozorom, promocyjna obniżka opłaty za zarządzanie w funduszach, nie byłaby prezentem tylko dla inwestorów. Wysoka opłata za zarządzanie jest też nie w smak samym zarządzającym. To oni muszą utrzymać fundusz w jak najlepszej kondycji. To oznacza, że nieustannie muszą przebijać rynek. Dodatkowo – wysoka opłata za zarządzanie to znaczna przeszkoda, która utrudnia tutaj sprint po wygraną.
Obniżone opłaty za zarządzanie występują opakowaniach dla funduszy inwestycyjnych, takich jak PSO, czy IKE, IKZE. Inwestorzy zainteresowani oszczędzaniem na cel z odległym horyzontem, powinni więc kierować się nie tylko wynikiem produktu, ale przede wszystkim wysokościami opłat. Ciekawym przykładem jest tutaj fundusz Investor Top 25 Małych Spółek kat. A, który w ciągu 5 lat zarobił 87,13%. Ten sam fundusz w ramach IKE (jednostka uczestnictwa kat. I) zyskał 92,42%. To o ponad 5 pkt. proc. więcej. Opłata za zarządzanie dla tego funduszu w ramach IKE jest obniżona do 3,15% (z 4,00%). Jest ona nadal wysoka, ale pokazuje, jak dzięki nieco niższym kosztom za zarządzanie, zyski inwestorów są wyższe.
Być może dlatego uwagę inwestorów przykuwają częściej nie same fundusze inwestycyjne – a produkty, portfele, strategie – w ramach których opłaty są obniżone, a zyski nieco wyższe.
Więcej o opłatach za zarządzanie, które są kluczowe dla wszystkich inwestujących długodystansowo przeczytacie w Rzeczpospolitej z 24 sierpnia 2017r.