Dane opublikowane 18 maja br., dotyczącego japońskiego PKB pokazują, że gospodarka kraju Kwitnącej Wiśni urosła o 2,2% w ujęciu annualizowanym, w pierwszym kwartale 2017 roku. To aż o 0,5 p.p. lepiej od prognozy. Te dane, zestawione z informacjami z innej wysokorozwiniętej gospodarki, jaką są USA (0,7%) – mogą cieszyć wszystkich, którzy inwestują na japońskim rynku.
Pozytywne dane makro z Japonii
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że gospodarka Japonii rośnie piąty kwartał z rzędu. Jest to najdłuższy okres kontynuowanej ekspansji od 2006 roku. Tym razem pomogły większe wydatki gospodarstw domowych oraz wzrost inwestycji biznesowych. Z kolei stopa bezrobocia wynosi 2,8% i jest na najniższym poziomie od 22 lat.
Źródło: www.tradingeconomics.com
Japonia to kraj bardzo uzależniony od eksportu. Ostatnio odnotował trzecią co do wielkości miesięczną nadwyżkę, opartą o rachunek bieżący wszechczasów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nadwyżka ta nie bazuje tylko na eksporcie, ale również zwrotach z inwestycji dokonywanych przez rząd Japonii na świecie.
W poniedziałek Ministerstwo Finansów poinformowało, że japoński eksport wzrósł w kwietniu o 7,5 proc. w ujęciu rocznym i notuje najdłuższy okres wzrostu od dekady.
Abekonomia przynosi efekty
Poprawa ekonomiczna odzwierciedla sukces polityki gospodarczej premiera Shinzo Abe, urzędującego od 2012 roku. Jego polityka uwzględnia duże wydatki rządowe, a także skup aktywów przez Bank Japonii. Premier wprowadził też negatywne stopy procentowe, aby zmniejszyć wartość jena.
Reformy strukturalne Shinzo Abe uczyniły kraj bardziej konkurencyjnym na tle innych krajów, a co za tym idzie – bardziej atrakcyjnym dla inwestorów. Ważnym działaniem stała się również obniżka podatków, szczególnie dla rodzin, w których jest drugi żywiciel rodziny. To spowodowało znaczący wzrost aktywności kobiet na japońskim rynku pracy. Istotnym elementem było również zwiększenie wydatków rządowych na opiekę nad dziećmi.
Z innych narzędzi jego polityki, należałoby wymienić poluźnienie zasad dla wiz osób odwiedzających Japonię. W efekcie po raz pierwszy od wczesnych lat 1970 Japonia gości więcej turystów zagranicznych niż wysyła swoich za granicę.
Jednym z efektów tego, jest właśnie nadwyżka na rachunkach bieżących, powstała m.in. w efekcie wydatków chińskich turystów, tak często odwiedzających Japonię.
Z kolei deflacja, czyli swoista plaga Japonii, przez 2 ostatnie dekady jest w odwrocie. Niektóre firmy zaczęły już podwyższać ceny swoich towarów i usług.
Zagrożenia gospodarcze cały czas obecne
Sytuacja japońskiej gospodarki nie jest jednak jednowymiarowa i pozbawiona zagrożeń. Wzrost protekcjonizmu może zaszkodzić ożywieniu gospodarczemu. Z kolei, wzrost płac jest ciągle skromny, a biznesmeni ciągle wahają się z inwestycjami. Do dalszego wzrostu wydatków gospodarstw domowych potrzebne są właśnie wyższe płace, które również pozwolą na większe podwyżki cen ze strony sprzedawców detalicznych.
Największym wyzwaniem ze wszystkich jest dynamicznie starzejące się społeczeństwo. Przyrost naturalny jest w Japonii najmniejszy ze wszystkich krajów rozwiniętych.
Analizując szanse i zagrożenia dla japońskiej gospodarki można wskazać, że potencjał przełomu gospodarczego w Japonii byłby silniejszy, gdyby rząd większy nacisk kładłby na politykę społeczną, szczególnie prorodzinną.
Dlaczego warto inwestować na rynku japońskim?
Jeśli chodzi o japoński rynek akcji, to wyceny tamtejszych walorów (P/E Schillera 24,9) są tańsze od akcji amerykańskich (P/E Schillera 26,4). Wspólnie z przynoszącą efekty Abekonomią czyni to tokijską giełdę ciekawym obiektem dla dywersyfikacji portfela, wobec akcji amerykańskich.
Widać potencjał do dalszych wzrostów akcji japońskich. Do szczytów z końca czerwca 2015r. indeksowi Nikkei225 brakuje jeszcze 6%.
W akcje japońskie można zainwestować poprzez 2 fundusze inwestycyjne:
• NN (L) Japonia (NN SFIO)
• PKO Akcji Rynku Japońskiego (PKO Parasolowy FIO)
Jest to ciekawy element dywersyfikacji portfela inwestycyjnego niewymagający dużej gotówki. Inwestycje w wymienione fundusze można zacząć od 100 zł (fundusz PKO) lub 200 zł (fundusz NN). Dodatkowo na naszym serwisie podajemy informację, gdzie można kupić te fundusze bez żadnych dodatkowych opłat.