Dane demograficzne nie pozostawiają złudzeń. Zbliża się katastrofa ZUS i systemu emerytalnego, o której pisaliśmy w tym artykule: Nadciąga katastrofa demograficzna. Informacje płynące z największych instytucji monitorujących sytuację demograficzną i rynek pracy jasno wskazują – emerytów będzie coraz więcej, a pracujących na nich coraz mniej. Nie czeka nas więc złota jesień życia.
Osoby przed 40. rokiem życia nie mają co liczyć na emerytury od państwa, zbliżone do swoich aktualnych zarobków. I niech nie zwiodą nikogo informacje przekazywane przez Rząd o najwyższych od 2001r. wpływach do FUS ze składek pracowników. To fakt, w końcu mamy najniższą w historii stopę bezrobocia – 7%. Ale nie wpłynie to pozytywnie na wysokość niczyich emerytur.
Niższy wiek emerytalny, dłuższe życie – to nie wróży nic dobrego
Wcześniejsze przejście na emeryturę spowoduje zmniejszenie kapitału, jaki mógłby zgromadzić pracownik. A to od jego wysokości liczone będzie świadczenie emerytalne. Co więcej, przy ustaleniu wysokości emerytury, brane jest dalsze trwanie życia, które ciągle rośnie i wpływa na zmniejszenie świadczenia.
Państwo w tej sytuacji może zagwarantować tylko niezbędne minimum bardzo skromnej egzystencji. Każdy, kto będzie chciał mieć wyższą emeryturę, będzie zmuszony podjąć pracę, zamiast cieszyć się jesienią życia. Może też dobrze się zastanowić nad tym, czy chce w ogóle w takiej sytuacji skorzystać z przywileju przejścia na emeryturę w wieku 60-65 lat.
Jakikolwiek określony wiek emerytalny nie ma znaczenia
Nawiązując jeszcze do wieku emerytalnego – jego wysokość ma mniejsze znaczenie niż się wielu osobom wydaje. Podwyższenie wieku emerytalnego w Polsce nie rozwiąże problemów systemu emerytalnego. Odsunie jedynie w czasie jego niewydolność.
Emeryci będą również zmuszeni do dorabiania do swoich niskich emerytur, jeśli będą chcieli zachować jakość życia zbliżoną do tej z czasów pełnej aktywności zawodowej. Dodatkowo bardzo realne staje się wprowadzenie jednolitego świadczenia dla wszystkich obywateli, w minimalnej kwocie zapewniającej egzystencję.
Tylko nasza zaradność i prywatne oszczędności nas uratują
Każdy kto chce mieć lepsze życie na emeryturze, musi w obliczu pesymistycznych perspektyw sam zadbać o swoją przyszłość. Jednak, jak pokazują statystyki – mało kto o tym myśli lub nie bierze na poważnie wyliczeń podawanych przez instytucje.
Według danych KNF na koniec 2016r. tylko 1,5 mln Polaków miała uruchomione konta IKE lub IKZE. Nie wiadomo, ile z nich jest aktywnie zasilanych. Do tej pory we wspomnianych programach zgromadziliśmy 7,5 mld zł. To niewiele – średnio 5 000 zł na osobę. Czy tyle wystarczy na 15 lat życia na emeryturze?
System emerytalny będzie miał coraz gorszą kondycję. Bez potężnych zmian systemowych, nie mamy co liczyć na godną emeryturę od państwa. Uzdrowienie systemu emerytalnego w Polsce wymagałoby radykalnych zmian jak np. zabranie przywilejów i obniżenie obecnych emerytur wielu grupom zawodowym. Która partia polityczna mogłaby to zrobić? Żadna, gdyż emeryci są najliczniejszą grupą głosujących wyborców.
Brak poświęcenia któregokolwiek Rządu i prawdziwej próby zapewnienia lepszej przyszłości dla obecnych 30., 40. i 50. latków, daje jednoznaczną odpowiedź – ZUS upadnie. A czy nasze godne emerytury razem z nim? To zależy tylko od nas.
Aktualne rankingi ofert instytucji finansowych, wspierających samodzielne oszczędzanie na emeryturę znajdziesz tutaj:
