W minionym tygodniu, nie opublikowanych zostało tak wiele danych makroekonomicznych, jak w poprzednich. Kluczowym wydarzeniem było natomiast czwartkowe posiedzenie ECB, które po włoskim referendum dodatkowo nabrało na znaczeniu. Dopiero drugorzędne znaczenie miały wydarzenia makro, a wśród nich królowały odczyty PMI dla usług na całym świecie.
Dane PMI wyglądają całkiem obiecująco
Odczyty PMI dla usług to wskaźniki wyprzedzające koniunkturę. Mają one istotną wartość są chętnie wykorzystywane do prognozowania sytuacji gospodarczej przez specjalistów na całym świecie.
Dane były przeważnie lepsze od oczekiwań:
- w przypadku Chin (53,1 pkt. wobec prognozy 52,7 pkt.),
- Włoch (53,3 pkt. wobec prognozy 52 pkt.),
- Niemiec (55,1 pkt. wobec prognozy 55 pkt.),
- Wielkiej Brytanii (55,2 pkt. wobec prognozy 54,7 pkt.).
Nieco rozczarowały natomiast wskaźniki:
- Francji (51,6 pkt. wobec prognozy 52,6 pkt.),
- Strefy Euro (53,8 pkt. wobec prognozy 54,1 pkt.),
- USA (54,6 pkt. wobec prognozy 54,7 pkt.).
Co cieszy, w przypadku wszystkich ww. państw, indeksy są natomiast powyżej bariery 50 pkt. To wskazuje na ekspansję w sektorze usług. Biorąc pod uwagę całokształt danych, razem z ich przemysłowymi odpowiednikami, sytuacja maluje się całkiem kolorowo. Zauważalne staje się ożywienie gospodarcze na świecie, zwłaszcza w krajach rozwiniętych.
Ożywienie w USA kontynuowane
W przypadku USA, opublikowany też został bardziej istotny indeks ISM dla usług. Wyniósł 57,2 pkt. wobec oczekiwań na poziomie 55,3 pkt. Odczyt indeksu powyżej poziomu 50 oznacza poprawę kondycji sektora usług w stosunku do miesiąca poprzedniego. Z informacji spływających ze Stanów, dowiedzieliśmy się także, że w październiku br. wzrósł deficyt handlowy do poziomu -42,6 mld USD, czyli nawet nieco więcej niż zakładała prognoza (-41,8 mld USD). Było to spowodowane mocniejszym dolarem, który utrudnia życie eksporterom. Ponadto, jak zwykle w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że zgodnie z oczekiwaniami złożono 258 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Średnia 4. tygodniowa dla tych danych nieznacznie wzrosła. Raport publikowany był jednak wtedy, kiedy trwała konferencja szefa ECB, więc został zupełnie zmarginalizowany.
Europejski Bank Centralny pomaga europejskim giełdom
Przechodząc do meritum, czyli najważniejszego wydarzenia tygodnia – stopy procentowe w strefie euro oczywiście nie zostały zmienione. To oznacza utrzymanie przez ECB głównej stopy na poziomie 0%, a stopy depozytowej na poziomie -0,40%. Okazało się także, że bank wydłużył program skupu aktywów. Miał on zakończyć się w marcu. Jednak będzie trwał do końca 2017 roku albo nawet dłużej.
Od kwietnia EBC zmniejszył skalę zakupów z 80 do 60 mld euro miesięcznie. Z tego wynika, że zwiększył skup, tak jak oczekiwano o 640 mld euro, ale inaczej rozłożył jego zakres i miesięczną wartość. Osoby decyzyjne w EBC najwyraźniej mają świadomość coraz wyraźniejszej inflacji bazowej. Jednocześnie widoczny jest jeszcze słaby wzrost gospodarczy. Rozczarowujący profil inflacji i podwyższone ryzyko polityczne powodują, że ECB nie może sobie pozwolić na rezygnację z „gołębiości”. Mimo że wymowa konferencji prasowej Mario Draghiego, szefa ECB uznana była nawet za bardzo „gołębią”, to dodatkowo wpłynęło osłabiająco na euro i pomagało europejskim indeksom.
Jeśli chodzi o stopy procentowe, zostały one utrzymane także na niezmienionym poziomie w przypadku Polski, Kanady, czy Indii. Największym zaskoczeniem było to jednak w przypadku tego ostatniego państwa, gdzie oczekiwania na obniżkę stóp o 25 pkt bazowych były bardzo silne. Wydaje się jednak, że spadająca tam inflacja powinna wymuszać na Centralnym Banku Indii raczej obniżanie kosztu pieniądza. To docelowo będzie stymulować tamtejszy rynek akcji. Tak, czy siak – perspektywy dla rynku akcji w Indiach wyglądają ciągle obiecująco.
Warto również zauważyć, że w ubiegłym tygodniu wszystkie najważniejsze indeksy giełdowe rosły. Można powiedzieć, że rynki lekceważyły wszystkie zagrożenia: referendum w sprawie Brexitu, wygrana Donalda Trumpa, przegrana premiera Renziego we Włoszech, zagrożenia ze strony banków europejskich oraz czekające nas w 2017 roku wybory w kilku ważnych krajach UE. Pytaniem pozostaje więc: Czy tylko kiedy dojdzie do realizacji zysków i będziemy mieli do czynienia z korektą ostatnich wzrostów?
Jak wydarzenia wpłyną na rynek funduszy?
Z każdym kolejnym dniem przed posiedzeniem ECB europejskie indeksy zyskiwały na wartości. Inwestorzy do końca nie byli pewni jaką decyzję podejmie ECB. Ostatecznie Mario Draghi przekazał, że przedłuża o 6 miesięcy QE, ale zmniejsza jego rozmiary do 60 mld euro miesięcznie. Od 2017 roku ECB będzie skupowało krótkoterminowe obligacje oraz te z rentownościami poniżej 0%. Wielokrotnie podczas sesji pytań prezes ECB zaznaczył, że nawet przez chwilę nie było mowy wśród członków zarządu o „taperingu”. To, jak się okazało w trakcie sesji dla zgromadzonych dziennikarzy czy Mario Draghiego, nie do końca znaczy to samo. Podczas wystąpienia i podkreślenia, że nie było rozmów o końcu programu – indeksy ruszyły mocno do góry.
W obecnej chwili spodziewamy się spokojnych sesji z możliwą realizacją zysków. Z tego względu podtrzymujemy zeszło tygodniowe typy na rynku surowców, a przede wszystkim rynku ropy. Widzimy ciągły potencjał w funduszach inwestujących w spółki energetyczne, takie jak najwyżej ocenione w Rankingu Targeto.pl: Allianz Surowców i Energii oraz Franklin Natural Resources Fund Hedged N (acc) PLN. Umocniliśmy się w tym przekonaniu po środowym raporcie o zmianie zapasów paliw w USA, z którego wynika, że zapasy ropy spadły tam mocniej niż oczekiwał tego rynek.