Strona główna » Rynek diamentów bezbarwnych – podsumowanie 1 kwartału 2025

Rynek diamentów bezbarwnych – podsumowanie 1 kwartału 2025

autor Redakcja
0 komentarze

W końcówce 2024 r. na rynku diamentów pojawiła się nadzieja związana z odrodzeniem popytu na diamenty w amerykańskiej gospodarce. Popyt na biżuterię związany ze świętami: Dziękczynienia i Bożym Narodzenie, okazał się rekordowy, co pozwoliło na lekkie odbicie cen diamentów w końcówce roku. Jednocześnie też indyjskie szlifiernie produkowały mniej oszlifowanych diamentów. 

Styczeń był okresem przestoju na rynku diamentów, ze spadkami cen podyktowanymi przestojem amerykańskiego konsumenta oraz wyprzedażami związanymi z poświątecznym okresem. Mimo przestoju rynkowego, De Beers pozostawił ceny bez zmian względem grudniowego przetargu. Wtedy to obniżył je o 10-15% i na podobny ruch zdecydowała się też Alrosa. Wg Rapaport News, w styczniu Alrosa dalej obniżała ceny o co najmniej kilka procent (mówi się o poziomie 7-8%), ale De Beers na taki ruch się nie zdecydował (jedynie uelastycznił zasady przyjmowania towaru przez kupujących), mimo własnego niezbyt optymistycznego spojrzenia na rynek w perspektywie krótkoterminowej. Zdecydował się na pozostawienie stałych cen także w lutym, a taki ruch został odebrany jako przejaw względnego wzrostu optymizmu co do sytuacji na rynku. I tak już w marcu nastąpiło odbicie cen, koncentrujące się jednak na małych diamentach. 

Cały czas jednak problematyczny jest konsument chiński. Dane o sprzedaży detalicznej w Hongkongu, gdzie podróżują celem zakupu dóbr luksusowych mieszkańcy Chin Kontynentalnych, dalej wykazują słabość. Pocieszać się można tylko tym, że dynamika spadku sprzedaży detalicznej z miesiąca na miesiąc jest niższa, ale do poprawy sytuacji przydałyby się wzrosty. Tymczasem obecnie, po serii taryf celnych nałożonych na Chiny ze strony USA i groźbie rewizji w dół prognoz PKB dla Państwa Środka, ciężko jest liczyć na optymizm chińskiego konsumenta. Ludzie tam zaczną obawiać się o miejsca pracy przy potencjalnej próbie przenoszenia produkcji wielu dóbr przemysłowych do USA. Trudno w takiej sytuacji myśleć o zwiększonym poziomie zakupów dóbr luksusowych. 

Zgodnie z wzorcem sezonowym, poziom zapasów w drugiej połowie 2024 r, wraz z mniejszą produkcją w Indiach, spadł wyraźnie, co zatrzymało spadki cen diamentów. Przemysł podchodzi ostrożnie do odbudowy zapasów, widząc słabość popytu, szczególnie w Azji. Azjatyccy jubilerzy raportowali słabe wyniki za ostatni kwartał 2024 r., a sprzedaż detaliczna w Hongkongu ciągle pozostaje na niskim poziomie.

Na rynku największych producentów diamentów jednym z ważniejszych wydarzeń było jest podpisanie przez De Beers nowej umowy z rządem Botswany, do którego doszło po bardzo długich i trudnych negocjacjach. Umowa sprzedaży surowca z Debswany — spółki joint venture rządu z De Beers — będzie obowiązywać przez następne 10 lat. Zgodnie z warunkami umowy 30% produkcji Debswany przez pierwsze pięć lat będzie trafiać do państwowej firmy handlowej Okavango Diamond Company (ODC), po czym liczba ta wzrośnie do 40% w drugiej połowie roku. Obie strony uzgodniły kolejny pięcioletni okres przedłużenia, jeśli „spełnione zostaną pewne kryteria”. W tej fazie udział surowca zostanie podzielony 50-50 między De Beers i ODC.

De Beers zanotowało jednak słaby 2024 r., a jego właściciel, firma Anglo American, nie przeprowadziła udanej transakcji sprzedaży. Zgodnie ze swoją strategią, chce się skupić na swojej core’owej działalności, a De Beers jest wystawione na sprzedaż. Możliwe jednak, że będzie to sprzedaż poprzez giełdę. Według Bloomberga, spółka macierzysta De Beers, Anglo American, rozpoczęła spotkania z kilkoma bankami w sprawie przeprowadzenia oferty publicznej (IPO) De Beers. 

Celem radzenia sobie z presją konkurencyjną ze strony diamentów laboratoryjnych, producenci diamentów naturalnych, wraz z firmami jubilerskimi, intensyfikują działania edukacyjne i marketingowe. Mają one w rezultacie zaowocować uwydatnieniem różnic między diamentami laboratoryjnymi i naturalnymi, pokazując dlaczego naturalne to zupełnie inna (wyższa) półka cenowa, ale też prestiż, luksus i historia związana z naturalnymi kamieniami.

Sytuacja makro – obraz niezły, ale wojna celna go pogorszy

Jeśli chodzi o sytuację makro to nie ma się co oszukiwać – wojna celna, której intensyfikację właśnie oglądamy, pogorszy sytuację amerykańskiego i chińskiego konsumenta. Trudno w tym momencie racjonalnie ocenić, jakie efektywne stawki celne będą obowiązywać i na jak długo, bo za sprawą administracji Trumpa prześcigającej się w nakładaniu coraz bardziej absurdalnych stawek (głównie na Chiny, ale wysokie stawki celne mają też sojusznicy USA jak UE czy Korea Płd.) racjonalność ekonomiczna schodzi na drugi plan. Duzi partnerzy handlowi grożą USA cłami odwetowymi (UE, na razie wybiórcze cła) lub nakładają już ogólne cła odwetowe (34% stawka celna na towary eksportowane do Chin). 

Będzie to z pewnością powodować podbijanie globalnej inflacji i zmniejszanie popytu na towary i usługi. Możliwa jest recesja w USA (kolejne prognozy banków inwestycyjnych wskazują na zwiększanie się prawdopodobieństwa recesji) oraz znaczne spowolnienie dynamiki PKB w Chinach. To wszystko z pewnością też negatywnie przełoży się na kondycję rynku pracy. Fed pewnie obniży stopy, ale nie może robić tego zbyt agresywnie, bo jednocześnie ma problem z inflacją, którą cła jeszcze podbiją. Dlatego też obraz dla konsumenta amerykańskiego może się znacznie pogorszyć. 

Na razie dane makro w USA są niezłe, ale to już jednak historia. Sprzedaż detaliczna w styczniu spowolniła i spadła, co jest zgodne z sezonowym wzorcem. W lutym odbiła, ale mniej niż się spodziewano, bo tylko o 0,2% w ujęciu miesiąc do miesiąca. Sprzedaż w okresie Walentynek biżuterii i prezentów była silna.

Prognoza NFR na ten rok zakłada, że mocny rynek pracy oraz spadające stopy procentowe będą wspierać konsumpcję. NFR spodziewa się, że całkowita sprzedaż w tym roku wzrośnie o 2,7% do 3,7%, osiągając kwotę od 5,42 do 5,48 biliona dolarów. Dla porównania, całkowita sprzedaż w 2024 r. wzrosła o 3,6% do 5,29 biliona dolarów, zgodnie ze średnim tempem wzrostu przed pandemią. 

Problemem tej optymistycznej prognozy jest jednak to, że była ona tworzona przed wybuchem globalnej wojny gospodarczej. Niepewność i potencjalna recesja mogą wymusić dużo ostrożniejsze podejście amerykańskiego konsumenta i konieczność rewizji szacunku NFR w dół.

Wykres 1. Sprzedaż detaliczna w USA w ujęciu miesiąc do miesiąca.

 Źródło: Macronext.com

Mocny pozostaje też amerykański rynek pracy. Dane za marzec zaskoczyły mocno pozytywnie, pokazując przyrost o 228 tys. miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Teoretycznie więc są to zdrowe odczyty, a słabszy początek roku został przykryty lepszymi danymi za marzec. Tyle tylko, że jeszcze mogą nie uwzględniać one cięć zatrudnienia w amerykańskiej administracji. Na pewno też nie pokazują perspektyw – jak bardzo firmy amerykańskie będą musiały zredukować zatrudnienie w obliczu spowolnienia popytu. Do tego jeszcze dochodzi wcześniej wyrażana wątpliwość co do faktycznego stanu amerykańskiego rynku pracy. Administracja D. Trumpa twierdziła bowiem, że mocne dane to efekt programów stymulacyjnych jeszcze poprzedniej administracji Bidena i że faktyczny obraz rynku pracy jest dużo gorszy.

Wykres 2. Miesięczna zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA.

 Źródło: Macronext.com

Amerykańska inflacja CPI spadła znów poniżej poziomu 3%. Wokół niego oscyluje już od czerwca 2023 r., a więc bardzo długo. Wysiłki Fedu przyniosły rezultaty, ale jednak nie do końca, bo cel to 2%. Tego nie udaje się uzyskać, a przy zdrowej gospodarce Fed miał komfort utrzymywania stóp na niezmienionym poziomie. Jeśli teraz nadchodzi recesja i kłopoty na rynku pracy, to naturalnie inflacja powinna mocno spaść, a Fed miałby komfort obniżania stóp, być może wprowadzenia programu luzowania ilościowego i dostosowania gospodarki celem szybkiego zwalczenia recesji.

Wykres 3. Inflacja CPI z USA w ujęciu rok do roku.

Źródło: Macronext.com

Teraz jednak w tle pojawia się jeszcze problem z cłami. Amerykański import stanie się bowiem bardzo drogi, a nie jest to gospodarka, która jest w stanie szybko przestawić się na samowystarczalność. Nawet jeśli Trump rozpocznie proces reindustrializacji USA to będzie to rozłożone na wiele lat. Tymczasem podbicie inflacji w związku z cłami jest już właściwie tu i teraz. Dlatego też należy ostrożnie podchodzić do realnych możliwości działań przez Fed. 

Cała nadzieja w tym, że proces eskalacji wojny celnej szybko uzmysłowi głównym światowym decydentom, że to droga donikąd. Usiądą do rozmów i wyklaruje się z nich bardziej racjonalny ekonomicznie obraz globalnych stosunków gospodarczych, chociaż nie będzie to z pewnością obraz sprzed drugiej prezydentury Trumpa.  

Jeśli jednak wojna handlowa będzie się przedłużała, diamenty na pewno są i tak w lepszej pozycji niż tradycyjne formy inwestowania jak akcje czy obligacje. Teoretycznie obligacje to bezpieczne instrumenty, a już te skarbowe amerykańskie od lat były też bezpiecznym schronieniem. Aktualnie jednak kryzys zaufania do amerykańskich aktywów, a nawet pojawiające się w przestrzeni spekulacji informacje, jakoby USA mogły być przygotowane na haircut swoich obligacji, zniechęcają kapitał do tych instrumentów. Diamenty tymczasem mogą znów zacząć pełnić funkcję alternatywnej inwestycji na przeczekanie trudnych czasów, a do tego mobilnej i nie podlegającej dużej kontroli skarbowej. Paradoksalnie więc, mimo spadku siły nabywczej konsumentów, jedną z opcji jest wzrost cen diamentów jako alternatywnej inwestycji na trudne czasy, o niskiej zmienności. Ceny akcji obecnie i w najbliższej przyszłości mogą być po drugiej stronie – z ekstremalną zmiennością. Indeks VIX, czyli tzw. indeks strachu, obrazujący zmienność na amerykańskich parkietach, utrzymuje się w rejonach covidowych maksimów.

Amerykańskie cła dotykają przemysł diamentowy

Początek prezydentury D. Trumpa w USA przebiega pod znakiem chaosu decyzyjnego – przede wszystkim związanego z wywołaniem wojny celnej. Początkowo cła były wybiórcze i jeszcze wydawało się, że są strategią negocjacyjną. W marcu jednak retoryka uległa zmianie, a Trump zapowiadał cła ogólne na cały świat, nazywając je wyzwoleniem USA od towarów zagranicznych i zapoczątkowaniem ery reinustrializacji USA (Liberation Day). Ostatecznie na początku kwietnia zmaterializował swoje groźby.

Stany Zjednoczone nałożyły cła w wysokości 10% na import ze wszystkich krajów i wyższe cła na Indie, co wywołało obawy i niepewność w branży diamentów i biżuterii. Prezydent USA Donald Trump ogłosił ten ruch w środę, 2 kwietnia, mówiąc, że wzajemne cła ochronią amerykańskich pracowników i wzmocnią gospodarkę kraju.

10-procentowy podatek będzie podstawą dla wszystkich krajów i wejdzie w życie 5 kwietnia, wyjaśnił Biały Dom w karcie informacyjnej. Będą wyższe wzajemne cła na określone kraje, z którymi USA mają największe deficyty handlowe. Wejdą one w życie 9 kwietnia.

Indie, największe na świecie źródło oszlifowanych diamentów, będą musiały zmierzyć się z 27-procentowym cłem na przesyłki wszystkich produktów do USA, zgodnie z listą na stronie internetowej Białego Domu. Unia Europejska — siedziba Antwerpii i wielu luksusowych marek biżuterii — będzie musiała zmierzyć się z 20-procentowym cłem, podczas gdy cło na chiński import wyniesie 34%.

Stawka 27% jest wyższa, niż wielu przedstawicieli indyjskiego przemysłu się spodziewało. (Kilka mediów podało, że cło wynosi 26%).

„To paniczna sytuacja dla handlu, dla eksporterów” — powiedział w czwartek Rapaport News Kirit Bhansali, przewodniczący indyjskiej Rady Promocji Eksportu Kamieni i Biżuterii (GJEPC). Bhansali powiedział, że istnieje również wiele niejasności co do tego, jak będą działać cła. GJEPC omawia tę kwestię z biurem premiera Indii Narendry Modiego i planuje zwołanie spotkania interesariuszy.

W oświadczeniu z czwartku Rada stwierdziła, że ​​cła USA na oszlifowane diamenty wzrosną do 10% 5 kwietnia i 27% 9 kwietnia. Obecnie nie obowiązują żadne cła. W przypadku biżuterii ze złota i platyny, która obecnie jest objęta stawką 5%–7%, stawka wzrośnie do 15–17% od 5 kwietnia i do 32–34% od 9 kwietnia, ponieważ stawka 27% jest dodatkiem do obowiązujących taryf.

Zgodnie z tymi samymi obliczeniami, biżuteria srebrna będzie objęta taryfami w wysokości 32%–40,5% od 9 kwietnia, artykuły ze srebra będą objęte stawkami 29,7%–30,5%, a artykuły ze złota stawkami 30%–34,9%. 

Tymczasem cła USA na oszlifowane diamenty laboratoryjnie i syntetyczne kamienie szlachetne wzrosną do 27–34,4%. Perły będą obciążone stawką 27%, a biżuteria imitacyjna stawką 27–38%. Zwolnienia dotyczą 12 kategorii metali szlachetnych, w tym sztabek złota.

Indie i USA prowadzą rozmowy na temat umowy handlowej, która może odwrócić decyzję Trumpa, podają źródła Reutersa.

Tymczasem Antwerp World Diamond Centre (AWDC) utworzyło na swojej stronie internetowej specjalną sekcję, aby zająć się powszechnymi obawami dotyczącymi taryf.

De Beers „jest w trakcie oceny potencjalnego wpływu taryf i będzie współpracować z naszymi partnerami i interesariuszami, aby rozważyć najbardziej odpowiedni sposób postępowania”, powiedział rzecznik firmy.

Sprzedawca biżuterii Pandora oszacował, że wpływ na jego działalność wyniesie około 1,2 miliarda DKK (około 155 milionów USD) rocznie przed podjęciem działań łagodzących, z wpływem około 700 milionów DKK (około 90 milionów USD) w 2025 roku. Firma bada sposoby zminimalizowania skutków, w tym wzrosty cen i strukturę swojego łańcucha dostaw.

Gemological Institute of America (GIA) powiedział, że „pracuje nad zrozumieniem wpływu nowo ogłoszonych taryf, jakie zmiany operacyjne mogą być potrzebne i w jaki sposób możemy nadal świadczyć usługi. Skontaktujemy się z naszymi klientami tak szybko, jak to możliwe, aby przekazać im więcej szczegółów”.

Możliwe IPO De Beers

Według Bloomberga, spółka macierzysta De Beers, Anglo American, rozpoczęła spotkania z kilkoma bankami w sprawie przeprowadzenia oferty publicznej (IPO) De Beers. 

Ruch ten jest częścią planu restrukturyzacji, który Anglo American ogłosił w zeszłym roku, aby pozbyć się spółki wydobywczej diamentów i innych jednostek w swoim portfolio, celem zapewnienia wzrostu i skupieniu się na swoich podstawowych działalnościach. Tymczasem konglomerat również zamierza sprzedać spółkę.

„Anglo prowadzi dwutorowy proces w swoich staraniach o wyjście z De Beers, próbując znaleźć nabywcę dla borykającego się z problemami biznesu, a jednocześnie rozpoczynając przygotowania do pierwszej oferty publicznej jako rozwiązania zapasowego” — zauważył Bloomberg.

Od czasu ogłoszenia zamiaru sprzedaży różnych jednostek, Anglo pozbyło się aktywów związanych z wydobyciem węgla, niklu i platyny, a De Beers jest ostatnim docelowym oddziałem, który wciąż szuka nabywcy. Planowane jest sfinalizowanie wyjścia z De Beers do końca bieżącego roku. 

De Beers niedawno podpisało nową 10-letnią umowę sprzedaży z rządem Botswany, który posiada 15% udziałów w firmie wydobywającej diamenty, ale zamierza zwiększyć swój udział.

Jednak sprzedaż De Beers może nie być taka łatwa na tym stale słabym rynku diamentów, który zmaga się z wyzwaniami ekonomicznymi i odchodzeniem od diamentów na rzecz złota w Hongkongu i Chinach, jednym z największych rynków dóbr luksusowych. W lutym Anglo dokonało odpisu w kwocie 2,9 mld USD na aktywa De Beers. Stało się to zaledwie rok po tym, jak Anglo odnotowało utratę wartości firmy w wysokości 1,56 mld USD.

W najnowszych wynikach, opublikowanych w lutym, przychody De Beers spadły o 23% do 3,29 miliarda dolarów, podczas gdy firma odnotowała stratę netto w wysokości 288 milionów dolarów za rok 2024.

Początek roku pod znakiem restrukturyzacji producentów surowych diamentów i biżuterii

Ciężki okres na rynku diamentów wymusza na firmach zmiany celem dostosowania się do obecnych warunków rynkowych. Chociaż akurat w tym roku ceny diamentów nieco odbijają, procesy restrukturyzacyjne postępują i są branży potrzebne. Czasem jednak nie są tak duże jak się obawiano. 

Petra Diamonds zaprzeczyła twierdzeniom południowoafrykańskiego związku zawodowego, że zamierza zwolnić aż 468 pracowników z powodu wyzwań wywołanych przez utrzymującą się słabość na rynku diamentów.

Zwolnienia obejmą łącznie 84 pracowników z kopalni Cullinan i Finsch w Republice Południowej Afryki, powiedział rzecznik Petra w poniedziałek dla Rapaport News. Ta liczba jest znacznie niższa od tej, którą Krajowy Związek Górników (NUM) podał wcześniej. Grupa twierdziła, że firma chciała zastąpić wielu stałych pracowników w dwóch złożach pracownikami kontraktowymi, których utrzymanie byłoby tańsze. Niektórzy pracownicy już przyjęli pakiety dobrowolnych odejść, podczas gdy Petra umieściła innych na alternatywnych stanowiskach. Ci, których firma zwolniła, otrzymali pakiety odpraw, rozszerzone programy pomocy pracowniczej, usługi doradztwa finansowego i inicjatywy rozwoju umiejętności.

Petra poinformowała, że jest to trzeci raz, kiedy w ciągu ostatniego roku zainicjowała zwolnienia. Wcześniej zredukowała personel w Finsch z powodu spadku produkcji z 2,8 miliona ton rudy rocznie do 2,2 miliona. Ostatnie zwolnienia dotyczyły pracowników z biura grupy firmy i zespołów ds. usług wsparcia.

Petra zaoferuje wszystkim dotkniętym pracownikom priorytetowe rozważenie możliwości odwołania, jeśli rynek zmieni się w ciągu najbliższych 12 miesięcy i pojawią się odpowiednie stanowiska.

Z kolei hongkoński jubiler Chow Sang Sang zamknął 74 sklepy w ramach programu oszczędności wynikającego ze słabnącego popytu na diamenty i rekordowo wysokich cen złota.

Sprzedaż grupy w 2024 r. spadła o 15% do 21,18 mld HKD (2,72 mld USD), a firma odczuwa „znaczną presję na popyt na biżuterię” zarówno w Chinach, jak i w Hongkongu i Makau. Sprzedaż biżuterii z kamieniami szlachetnymi w ujęciu porównywalnym — w sklepach otwartych od co najmniej roku — spadła o 38% na kontynencie i o 24% w Hongkongu i Makau, głównie z powodu spadku popytu na diamenty, wyjaśniła firma. Tymczasem przychody z biżuterii ze złota w tych samych sklepach (przychody porównywalne) spadły o 13% w Chinach i o 19% w Hongkongu i Makau, ponieważ cena złota gwałtownie wzrosła.

Przychody ze sprzedaży detalicznej biżuterii spadły o 15% do 20,7 mld HKD (2,66 mld USD), podczas gdy przychody z innych działalności— w tym nieruchomości — spadły o 35% do 478,9 mln HKD (61,6 mln USD). Zysk spadł o 20% do 805,6 mln HKD (103,6 mln USD).

Przychody z Chin kontynentalnych spadły o 15% do 13,52 mld HKD (1,74 mld USD), podczas gdy w Hongkongu i Makau sprzedaż spadła o 18% do 7,33 mld HKD (942,3 mln USD).

W ciągu roku Chow Sang Sang rozszerzył swoją linię diamentów laboratoryjnych, The Future Rocks, w tym dodał nowe kolekcje z diamentami syntetycznymi i szafirami.

Jubiler z siedzibą w Hongkongu nie przewiduje ożywienia w najbliższej przyszłości i będzie nadal zamykał sklepy, aby zminimalizować swoje wydatki, poinformował. Na dzień 31 grudnia 2024 r. grupa liczyła 958 lokalizacji.

Signet Jewelers zamknie sklepy i scentralizuje zakupy diamentów w ramach strategicznego planu, poinformowali dyrektorzy po kwartalnych wynikach amerykańskiego sprzedawcy detalicznego. Firma rozważa zamknięcie do 150 „słabo prosperujących” lokalizacji w ciągu najbliższych dwóch lat. Zidentyfikuje również do 200 „silnie prosperujących” sklepów w „upadających lokalizacjach” i zmieni ich pozycjonowanie na formaty poza centrami handlowymi — te działania są rozpisane w planie, którego realizacja ma zająć od 2 do 3 lat.

Szukając „korzyści skali”, jubiler centralizuje zaopatrzenie pod jednym zespołem, który będzie negocjował ceny w całym portfolio produktów, pozwalając markom skupić się na kreatywnym projektowaniu, asortymencie produktów i słuchaniu doświadczeń klientów, wyjaśnił Signet w prezentacji dla inwestorów. Zespół będzie zajmował się diamentami naturalnymi i laboratoryjnie hodowanymi, a także „podstawową” biżuterią, taką jak solitery, kolczyki i wisiorki

Są też firmy będące już na krawędzi problemów z płynnością. Mountain Province pożyczyło 20 milionów dolarów od swojego większościowego udziałowca, aby umożliwić mu kontynuowanie działalności i spłatę długów wobec partnera joint venture De Beers.

Firma zaciągnęła pożyczkę od Dunebridge Worldwide, aby pokryć straty poniesione w wyniku utrzymującego się słabego popytu na diamenty, co spowodowało niskie ceny i postawiło Mountain Province w trudnej sytuacji finansowej. Nowa pożyczka jest częścią dużego planu refinansowania MP, po tym jak firma ujawniła w zeszłym miesiącu, że ma problemy ze spełnianiem natychmiastowych i krótkoterminowych zobowiązań zarówno wobec posiadaczy zastawów, jak i De Beers. Gigant górniczy posiada 51% udziałów w Gahcho Kuémine w Kanadzie, podczas gdy Mountain Province posiada pozostałe 49% udziałów.

Wierzyciele spółki zgodzili się również na przedłużenie terminu spłaty jej odnawialnej pożyczki w wysokości 177 milionów dolarów z grudnia 2025 r. do grudnia 2027 r. Działania te są niezbędne do wyprowadzenia finansów MP na prostą w trudnym okresie rynkowym niskich cen diamentów.

Odroczenie unijnych sankcji na rosyjskie diamenty

Unia Europejska odroczyła obowiązkowy mechanizm śledzenia w celu egzekwowania sankcji wobec rosyjskich diamentów do 1 stycznia 2026 r.

„Rozwiązywanie problemów zarządzania związanych z systemem śledzenia będzie wymagało stałej współpracy z G7 i państwami trzecimi” — stwierdziła Rada Unii Europejskiej w poniedziałek. „Aby ułatwić wdrażanie tych środków i kontynuować współpracę z G7 i państwami trzecimi, należy prowadzić stały monitoring równych warunków działania partnerów G7 w odniesieniu do środków związanych z diamentami”.

Zgodnie z pierwotnym harmonogramem wymóg dostarczania „dowodów śledzenia” dla importu oszlifowanych diamentów miał wejść w życie 1 marca 2025 r. — zaledwie za kilka dni. Jednak liderzy branży podkreślili niepewność co do przepisów i brak przygotowania, a rada uznała za „właściwe” odroczenie daty.

„Opóźnienie przez UE wdrożenia obowiązkowego mechanizmu śledzenia polerowanych diamentów ma sens, biorąc pod uwagę, że branża wskazała, że aspekty technologiczne nie są gotowe na marzec” — powiedziała Sara Yood, dyrektor generalna i główna prawniczka amerykańskiego Komitetu Czujności Jubilerów (JVC).

Ogłoszenie jest częścią 16. pakietu środków Unii Europejskiej przeciwko Rosji od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie trzy lata temu. USA nie zobowiązały się do wprowadzenia tych zasad. Stany Zjednoczone nadal zakazują importu surowych i polerowanych diamentów o masie 0,50 karatów i większej, a także biżuterii diamentowej wyprodukowanej w Rosji lub przewożonej przez jej terytorium.

UE przedstawiła jednak ważne zmiany w przepisach dotyczących diamentów o mieszanym pochodzeniu: od 1 marca 2025 r. obowiązkowe będzie przedstawienie certyfikatu wyraźnie określającego kraj pochodzenia wydobycia podczas importu surowych diamentów do UE, zgodnie z decyzją Rady.

Oznacza to, że obowiązkowe będzie przedstawienie certyfikatu Kimberley Process (KP) zawierającego dokładne kraje pochodzenia surowca w przesyłce — a jeśli będzie dostępny, podział krajów pochodzenia według procentów, wyjaśniło Antwerp World Diamond Centre (AWDC) w notatce dla członków. Podział będzie opcjonalny, wskazało AWDC.

Seria słabych wyników diamentowych górników za 2024 r.

Rok 2024 nie był łaskawy dla branży diamentowej, która mocno odczuła spadek cen diamentów i popytu. 

Zysk i przychody Alrosy spadły w 2024 r., ponieważ sankcje na rosyjskie diamenty i słaby popyt rynkowy na surowiec wpłynęły negatywnie na jej wynik finansowy.

Firma odnotowała zysk w wysokości 19,25 mld RUB (215,3 mln USD) za rok, w porównaniu z zyskiem w wysokości 85,18 mld RUB (952,8 mln USD) rok wcześniej. Przychody spadły o 26% do 239,07 mld RUB (2,67 mld USD). Podczas gdy duża część straty wynika z mniejszej bazy konsumentów surowca z powodu sankcji, słaby rynek doprowadził również do utraty wartości lub dewaluacji majątku trwałego Alrosy, wynoszącej łącznie 4,98 mld RUB (55,6 mln USD).

Alrosa i jej diamenty podlegają sankcjom ze strony USA i innych krajów zachodnich od czasu rozpoczęcia wojny Rosji na Ukrainie w lutym 2022 r. Główne rynki, w tym Indie i Dubaj, nadal zezwalają na import rosyjskich diamentów. Raport Alrosy za 2024 r. był jej trzecim pełnym oświadczeniem o wynikach od marca 2022 r. We wszystkich trzech przypadkach firma wstrzymała się z informacją o miejscu przeznaczenia swojej sprzedaży, co zwykle wskazuje, że największymi nabywcami są Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i Indie.

W grudniu firma ogłosiła, że produkcja w całym roku spadła o 4,6% do 33 milionów karatów.

W ciągu roku państwowy Gokhran kupił część surowca Alrosy. W marcu i ponownie w październiku Alrosa rozładowała paczki diamentów do repozytorium metali szlachetnych i kamieni szlachetnych. Firma nie ujawniła całkowitej masy karatowej ani wartości żadnej partii.

Dług netto Alrosy wynosił 107,9 mld RUB (1,21 mld USD) na dzień 31 grudnia, w porównaniu z 36,1 mld RUB (403,5 mln USD) rok wcześniej. Tymczasem wartość zapasów surowca wzrosła o 54% do 129,93 mld RUB (1,5 mld USD).

Firma zapowiedziała również, że obniży produkcję do 2025 r. i zwolni pracowników w obliczu wyzwań związanych z sankcjami i utrzymującym się słabym popytem.

Mniejsze spółki górnicze z branży diamentowej w 2024 r. miały problem z osiąganiem jakichkolwiek zysków. Przykładami tego są Lucapa i Burgundy. 

Lucapa Diamond Company odnotowała stratę netto w wysokości 1,5 mln USD za rok 2024, w tłumaczeniu jej powołując się na niższe ceny diamentów, zakłócenia w produkcji i trudne warunki rynkowe.

Z kolei Burgundy Diamond Mines odnotowało stratę netto za rok 2024 w wysokości 94,7 mln USD za okres 12 miesięcy, w porównaniu ze stratą w wysokości 676 000 USD za drugą połowę 2023 r.

Strata była wynikiem utraty wartości w wysokości 127 mln USD lub dewaluacji kopalni, majątku, zakładów i wyposażenia firmy na tle osłabionego popytu na diamenty i cen. Odroczony zwrot podatku od utraty wartości w wysokości 43,8 mln USD częściowo zrównoważył spadek.

Przychody za cały rok wyniosły 442,1 mln USD, w porównaniu z 257,5 mln USD za okres od lipca do grudnia rok wcześniej.

Alrosa planuje zawieszenie produkcji w części kopalń

Rosyjska firma wydobywająca diamenty Alrosa planuje wstrzymać produkcję w kilku swoich mniejszych złożach, aby zaoszczędzić pieniądze podczas trudnego okresu na rynku.

Od 1 kwietnia firma wstrzyma produkcję w swoich kopalniach aluwialnych w dolinie rzeki Anabar, które obejmują złoża Khara-Mas i Ochuos, obsługiwane przez spółkę zależną Alrosa, Almazy Anabara. Od 15 czerwca tymczasowo wstrzymane zostaną operacje górnicze w kopalni Verkhne Munskoye, w której znajdują się odkrywki Zapolyarny i Magnitny. Łączna produkcja w tych kopalniach miała wynieść w tym roku mniej niż 1 milion karatów, co stanowi 3% całkowitej produkcji firmy w 2025 roku.

Jak wyjaśnili przedstawiciele Alrosy, decyzja została podjęta Alrosa w ramach planu poprawy wydajności i optymalizacji kosztów, wyjaśniła. Zamknięcie aktywów na razie obniży koszty firmy w tym roku o 9 miliardów rubli (108,7 miliona dolarów).

Górnik będzie prowadził zamknięte kopalnie w trybie „gorącej konserwacji”, co oznacza, że firma będzie nadal utrzymywać infrastrukturę złóż, aby umożliwić szybkie wznowienie działalności po odbudowie globalnego rynku diamentów, jak podano. Chociaż zawieszenie może wpłynąć na wyniki Alrosy w 2026 r., nie wpłynie to na tegoroczną produkcję, która pozostaje niezmiennie na poziomie 29 milionów karatów.

Spółka przeprowadzi w środę coroczną aukcję diamentów z kolekcji Alrosa Diamond Exclusive. Sprzedaż obejmie kilkadziesiąt wysokiej jakości diamentów o masie od 3 do 10 karatów oraz wybór kamieni o fantazyjnych kolorach. Najważniejszym punktem tej aukcji jest okrągły, 10-karatowy, oszlifowany diament Triple Ex o szacunkowej wartości ponad 50 milionów RUB (603 339 USD). Łącznie Alrosa spodziewa się, że sprzedaż przyniesie około 1 miliarda RUB (12,1 miliona USD).

Możliwe kurczenie się rynku dóbr luksusowych, ale z wyłączeniem biżuterii

Rynek dóbr luksusowych odnotował pierwszy spadek od 15 lat, spadając o 2% do 363 miliardów euro (377,47 miliarda dolarów), zgodnie z najnowszym badaniem dóbr luksusowych przeprowadzonym przez Bain & Company. Jako powód podawano globalną niepewność makroekonomiczną oraz duże wzrosty cen towarów luksusowych.

Rynek biżuterii wyróżniał się jako najbardziej odporna podstawowa kategoria dóbr luksusowych, rosnąc o 0% do 2% do 31 miliardów euro (32,35 miliarda dolarów) w ciągu roku. Szczególnie dobrze radziła sobie biżuteria wysokiej jakości, podczas gdy zegarki, wyroby skórzane i buty spadły, ponieważ aspirujący konsumenci „przeszli na segment premium” i byli „coraz bardziej wybredni w kwestii zakupów”, zauważył Bain.

Globalnie rynek dóbr luksusowych z drugiej ręki osiągnął 48 miliardów euro (50,05 miliarda dolarów) w 2024 r., rosnąc o 7% rok do roku przy obecnych kursach wymiany. Kategoria  obejmująca biżuterię i zegarki — zdominowały ten rynek, stanowiąc 80% do 85% sprzedaży dóbr z drugiej ręki. Solidny wzrost dotyczył też kategorii odzieży.

Chiny odnotowały gwałtowny spadek, a sprzedaż krajowa spadła z powodu słabego zaufania konsumentów w połączeniu z masowym napływem chińskich turystów do pobliskich regionów, takich jak Europa, gdzie ich wydatki wzrosły o 40% w pierwszych 10 miesiącach 2024 r. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Kraj odnotował spadek o 20% do 22% w porównaniu z 2023 r., ponieważ słaba sytuacja makroekonomiczna poważnie wpłynęła na wydatki krajowe.

Pomimo tych danych prognozuje się, że dobra luksusowe wzrosną nieznacznie w 2025 r., przy szacowanym wzroście od 0% do 4%, zakładając, że w świecie zachodnim nastąpi trwały wzrost, ostateczne odbicie w Chinach w drugiej połowie roku i stabilizacja w Japonii, dodał Bain.

Indie zwalniają z ceł na import najmniejszych diamentów.

Rząd Indii w styczniu zezwolił firmom na import części naturalnych oszlifowanych diamentów o masie poniżej 0,25 karata bez cła w ramach specjalnego programu. Ruch ten określany jest jako zmiana na plus, ale jeszcze zbyt mała, aby mieć większy wpływ na rynek. 

Ministerstwo Handlu i Przemysłu poinformowało, że program Diamond Imprest Authorization jest dostępny dla firm o statusie eksportowym „dwugwiazdkowym” lub wyższym, które wysyłają towary o wartości co najmniej 15 milionów dolarów rocznie. Są jednak limity – ulga dotyczy tylko kwoty równej 5% średniego rocznego eksportu firmy za poprzednie trzy lata obrotowe i maksymalnej wartości 15 milionów dolarów,

5% cło importowe na oszlifowane diamenty w Indiach jest tematem drażliwym dla branży. Chociaż ma na celu ochronę sektora produkcyjnego kraju, sprawia, że dla firm jest kosztowne sprowadzanie niesprzedanych towarów z powrotem do kraju po ich wysłaniu za granicę. Polityka ta stworzyła również trudności dla posiadaczy kamieni szlachetnych De Beers, którzy utworzyli zakłady szlifierskie w krajach afrykańskich, ponieważ nieefektywne jest dla nich wysyłanie gotowych kamieni do Mumbaju — ich głównego centrum marketingowego — w celu sprzedaży.

Wpływ nowego programu na afrykańskie fabryki produkcyjne będzie ograniczony, ponieważ koncentrują się one na większych kamieniach. Członkowie branży opisali program jako symboliczny ruch, który może doprowadzić do większych ustępstw w przyszłości.

Indyjska Rada Promocji Eksportu Kamieni Szlachetnych i Biżuterii, która prowadzi kampanię na rzecz obniżenia stawki podatku, z zadowoleniem przyjęła ogłoszenie rządu.

De Beers i GJEPC wspólnie promują naturalne diamenty w Indiach

De Beers i Gem & Jewellery Export Promotion Council (GJEPC) ustanowiły wspólny program wspierający handel naturalnymi diamentami w Indiach, zapewniając edukację i materiały promocyjne.

Dzięki nowemu programowi o nazwie Indian Natural Diamond Retailer Alliance (INDRA) niezależni indyjscy jubilerzy otrzymają szkolenia, wsparcie i wskazówki, poinformowała we wtorek firma De Beers. Program zaoferuje narzędzia i instrukcje, które pomogą sprzedawcom wykorzystać sztuczną inteligencję do tworzenia spersonalizowanych kampanii i stosowania wielojęzycznych materiałów marketingowych, a także nauczy ich, jak tworzyć wciągające historie.

W styczniu rozpoczęły się interaktywne pokazy, na których członkowie GJEPC mogli zapisać się do programu.

Współpraca obu podmiotów pomoże odblokować rosnącą szansę na zwiększony popyt konsumentów na biżuterię z naturalnych diamentów.

Rynek kamieni szlachetnych i biżuterii w Indiach jest wyceniany na 85 miliardów dolarów i przewiduje się, że do 2030 roku osiągnie wartość 130 miliardów dolarów, według przewodniczącego GJEPC Vipula Shaha. INDRA ma na celu zwiększenie sprzedaży biżuterii zaprojektowanej w Indiach na całym świecie. Jej wizją jest edukowanie interesariuszy i poprawa popytu konsumentów przy jednoczesnym skupieniu się na naturalnych diamentach.

Rapaport

Raz w tygodniu, w piątek o północy czasu wschodnioamerykańskiego (GMT-5) publikowany jest cennik Rapaport. Znajdują się w nim ceny ofertowe diamentów bezbarwnych. Jest to doskonałe źródło informacji o aktualnie panujących cenach rynkowych tych kamieni.

W odróżnieniu od indeksu RAPI, który doskonale prezentuje sentyment na rynku, cennik Rapaport zawiera informacje o cenach ofertowych konkretnych diamentów. W tym opracowaniu znajdziemy informacje o cenach diamentów bezbarwnych od 0,03 karata do ponad 10 karatów, w kolorze od D do M oraz czystości z zakresu IF-I3.

Cennik Rapaport zmienia się rzadziej i może nie reagować na mniejsze zmiany cen indeksów. W 1 kwartale 2025 r. popyt koncentrował się na mniejszych diamentach, stąd i zmiany dodatnie w cenniku Rapaport wystąpiły tylko przy kamieniach 0,3-karatowych o najwyższych parametrach koloru i czystości. W przypadku gorszej jakości diamentów 0,3-karatowych oraz gorszej jakości diamentów 0,5-karatowych cennik Rapaport obniżył się o 3-6%. W przypadku diamentów o masie 3-karatów cennik Rapaport pozostał stabilny. Warto zauważyć, że cennik Rapaport bardziej odzwierciedla próby utrzymywania cen diamentów przez największych producentów, jak De Beers. 

Indeksy RAPI szybciej odzwierciedlają warunki rynkowe. Te na początku 2025 r. uległy poprawie, z koncentracją popytu na najmniejszych diamentach. Stąd wzrost indeksu RAPI dla diamentów 0,3-karatowych w 1 kwartale aż o 10,1%, z czego w samym marcu o 6,4%. Był to zdecydowanie najmocniejszy z indeksów. Wzrosty, ale niewielkie, bo o 1,9%, notowane były jeszcze dla indeksu RAPI dla diamentów 0,5-karatowych. Spadki odnotowały indeksy RAPI dla diamentów 1- i 3-karatowych. Warto jednak zauważyć, że w marcu indeks RAPI dla 1-karaotwych kamieni wzrósł o 1,4%. 

RapNet Diamond Index year to date table image

Źródło: Rapaport

Tabela 1. Zmiana ceny diamentów 0,5-karatowych w I kwartale 2025 roku

0,5 ctIFVVS1VVS2VS1VS2
D3,8%4,5%0,0%0,0%0,0%
E0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
F0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
G0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
H-3,7%-4,0%0,0%0,0%0,0%

Źródło: Rapaport

Tabela 2. Zmiana ceny diamentów 1-karatowych w I kwartale 2025 roku

1 ctIFVVS1VVS2VS1VS2
D0,0%0,0%0,0%-4,4%-3,9%
E0,0%0,0%0,0%-3,7%-4,3%
F0,0%0,0%0,0%-4,0%-4,8%
G0,0%0,0%0,0%-4,6%-5,3%
H-4,7%-4,9%-5,2%-5,5%-5,9%

Źródło: Rapaport

Tabela 3. Zmiana ceny diamentów 3-karatowych w I kwartale 2025 roku

3 ctIFVVS1VVS2VS1VS2
D0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
E0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
F0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
G0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%
H0,0%0,0%0,0%0,0%0,0%

Źródło: Rapaport

IDEX

Drugim obok RAPI popularnym indeksem śledzącym zmiany cen diamentów bezbarwnych jest indeks IDEX. Od indeksu RAPI odróżnia go bardziej zróżnicowany skład. Indeks IDEX jest aktualizowany co godzinę i dostępny publicznie.

W 1 kwartale 2025 r. zagregowany indeks IDEX spadł o 0,9%. Mniejsze spadki odnotował indeks IDEX dla diamentów 0,5-karatowych (-0,6%) oraz 3-karatowych (-0,3%). Z kolei największe kamienie uległy większej przecenie – indeks IDEX dla diamentów 4-karatowych spadł o 1,6%, a dla diamentów 5-karatowych o 2,5%. 

Diamenty, w odróżnieniu od złota, nie są towarem jednorodnym posiadającym jedną cenę. Kombinacji cech, jakimi możemy scharakteryzować te kamienie szlachetne, są tysiące. Z tego powodu indeks cenowy diamentów jest średnią dla wielu różnych kamieni. Jak widać na przykładzie cen z Rapaport ceny niektórych diamentów, będą rosły mocniej, niż indeks, natomiast innych słabiej. Każdy diament jest inny i wymaga osobnego podejścia.

Indeks ułatwia określenie sentymentu na rynku tych wyjątkowych kamieni szlachetnych.

Diamenty na tle innych aktywów

1 kwartał 2025 r. generalnie był dobrym kwartałem dla rynków kapitałowych, wyjmując jednak z tego grona amerykańskie indeksy. Okazało się bowiem, że nadzieje związane z bardziej prorynkowym podejściem prezydenta Trumpa szybko zostały zweryfikowane negatywnie. Jego postulaty związane z niższymi podatkami zostały w całości przykryte przez pomysły zaostrzania barier w handlu międzynarodowym w postaci podwyższania ceł i to w ekstremalnych wartościach. Początkowo było to głównie straszenie i próby dogadywania się z sąsiadami USA, jednak cła na Chiny i UE są już elementem bardziej stałym i dotkliwym. Efektem tego jest potężne nadszarpnięcie zaufania do dolara i amerykańskich aktywów. Mimo perspektyw na obniżki stóp w USA, ryzyko recesji wzrosło. Tymczasem rok 2024 był dla Wall Street bardzo dobry, ale przez to wyceny spółek stały się wysokie. W związku z tym o korektę, a być może i bessę, nie było trudno. Póki co indeks S&P500 stracił 4,6%, ale technologiczny NASDAQ już aż 10,4%. 

Odwrotnie natomiast było w Europie. Mimo problemu z kryzysem w sektorze przemysłowym i obawami przed amerykańskimi cłami, impuls do wzrostów dały nadzieje na zakończenie wojny w Ukrainie oraz ekonomiczne przebudzenie się Europy – programy inwestycyjne w Niemczech związane z infrastrukturą czy unijny program inwestycji w AI. Wynik niemieckich wyborów wraz z uchwaleniem zmian w konstytucji umożliwiającymi poluzowanie fiskalne, przy akompaniamencie spadających stóp procentowych (obniżki przez EBC) spowodowały wzrost niemieckiego DAX-a o 11%. Francuski CAC40 zyskał 5,5%. Najlepiej jednak radził sobie polski WIG ze wzrostem aż o 20,6%. To efekt z jednej strony największej wagi pokoju na Ukrainie dla polskich aktywów (odblokowanie potencjału u inwestorów zagranicznych), z drugiej słabego performance indeksu WIG w 2024 r., kiedy to zyskał on jedynie 1,5%. 

To był także niezły kwartał dla polskich obligacji skarbowych. Inflacja CPI okazywała się niższa od oczekiwań, a dodatkowo rewizja koszyka dokonana przez GUS jeszcze tę inflację obniżyła. W efekcie rynek spekulował o obniżkach stóp mimo twardej postawy RPP mówiącej o obawach przed podwyższoną inflacją. Chociaż wprost o obniżkach stóp RPP zaczęła informować dopiero w kwietniu, już wcześniej rynek wyceniał spadek stóp o 75 pb. Dodatkowo jeszcze popularność polskich aktywów mogła wzmóc popyt także na dług skarbowy. Tym, co działało z kolei na niekorzyść obligacji skarbowych, był duży deficyt budżetowy i wysokie potrzeby pożyczkowe państwa. Indeks TBSP wzrósł w 1 kwartale o 2,1% po spadku o 1% w 4 kwartale 2024 r. 

Atmosfera niepewności sprzyja cenom metali szlachetnych, gdzie królem pozostaje złoto. Po pierwsze pełni ono funkcję bezpiecznego schronienia, tym bardziej, że amerykańskie aktywa powoli takiej funkcji nie spełniają. Jest aktywem inwestycyjnym z rozwiniętymi instrumentami typu ETF-y opartymi o notowania złota. Wreszcie, pozostaje obiektem wzmożonych zakupów banków centralnych, w tym dużych zakupów NBP, które zgromadziło już 448 ton tego kruszcu (wg stanu na koniec grudnia 2024 r.), które napędzają jego wzrosty. Cena złota w 1 kwartale 2025 r., po stabilizacji w 4 kwartale 2024 r., urosła o 19%, wyznaczając nowe rekordy i przebijając poziom 3 000 USD za uncję.

Podsumowanie

Na rynku diamentów 1 kwartał można nazwać udanym – ceny mniejszych diamentów odbiły, a w przypadku większych kamieni przynajmniej przestały mocno spadać. Biorąc pod uwagę, jak kiepski był zeszły rok, miniony kwartał można by uznać za światełko w tunelu i sygnał do poprawy sytuacji na rynku diamentów. Mocniejszy amerykański konsument, ograniczanie poziomu zapasów diamentów w Indiach, działania marketingowe promujące diamenty naturalne oraz dostosowywanie wielkości produkcji do warunków rynkowych przez największych producentów surowych diamentów (De Beers, Alrosa) to pożądane działania. Z pewnością te po stronie podażowej na rynku diamentów będą kontynuowane.

Natomiast olbrzymią niepewnością pozostaje popyt konsumencki. Wszystko w USA zaczynało wracać do normy, ale wybuchła wojna celna. Na razie nie wiadomo, jak długo ona potrwa. Natomiast jej obecne stadium to eskalacja. Trudno racjonalnie ocenić, w jak dużym stopniu wpłynie to na skłonność do konsumpcji w USA i Chinach. Na pewno jednak będzie to negatywne oddziaływanie. Racjonalność ekonomiczna podpowiada jednak, że USA, Chiny i UE będą w stanie wypracować jakiś bardziej ekonomicznie uzasadniony model współpracy gospodarczej, dzięki czemu uda się uniknąć długotrwałej recesji. 

Ta niepewność i zmienność cen akcji może być pewnego rodzaju szansą dla diamentów, szczególnie jako formy inwestycji. W trudnych czasach kapitał może migrować do czegoś mniej zmiennego, mobilnego i poza restrykcjami skarbowymi.

Przeczytaj także

Targeto.pl to niezależny serwis analityczny, stworzony przez specjalistów rynku finansowego. 

Zawiera unikalne, fachowe analizy, przeglądy, raporty oraz komentarze dotyczące najbardziej perspektywicznych produktów i rozwiązań inwestycyjnych.

Serwis targeto.pl prowadzony jest w celach edukacyjno-informacyjnych.

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autorów i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

Autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie materiałów zawartych na tej stronie, a czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.

© targeto.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.