Strona główna » Rynek diamentów bezbarwnych – podsumowanie 3 kwartału 2025

Rynek diamentów bezbarwnych – podsumowanie 3 kwartału 2025

autor Redakcja
0 komentarze

Trzeci kwartał 2025 roku w skrócie:

  • Ceny najmniejszych diamentów gwałtownie spadły w III kwartale 2025 r., podczas gdy większe kamienie utrzymały wartość lub nawet zyskały.
  • Wojna celna między USA a Indiami uderzyła w globalny handel diamentami – Stany podniosły cła na indyjskie wyroby jubilerskie do 50%.
  • UE zyskała przewagę – USA zniosły cła na diamenty oszlifowane w Europie, co wzmacnia pozycję Antwerpii.
  • Amerykańska gospodarka pozostaje silna – PKB rośnie o 3,8%, sprzedaż detaliczna utrzymuje się na wysokim poziomie, a Fed kontynuuje obniżki stóp. Prognozy na sezon świąteczny są optymistyczne.
  • Botswana i Angola chcą przejąć kontrolę nad De Beers, otwierając drogę do afrykańskiej własności koncernu.
  • GIA wprowadza nową klasyfikację dla diamentów laboratoryjnych – kategorie „Premium” i „Standard”.

W 3 kwartale 2025 r. niestety pozytywne tendencje w cenach diamentów, przede wszystkim tych najmniejszych, uległy odwróceniu. W przypadku większych kamieni spadki cen nie były duże, a w niektórych kategoriach notowano nawet wzrosty. Tendencja do segmentacji rynku zarysowała się zatem bardzo wyraźnie. Kupujący szukali okazałych diamentów, o wysokich parametrach czystości i koloru, natomiast małe diamenty nie cieszyły się dużym zainteresowaniem.

Najsilniejszym zewnętrznym czynnikiem, który zdominował rynek diamentów w III kwartale 2025 r., były napięcia handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Indiami, a w szczególności gwałtowne zaostrzenie ceł importowych. Początkowo USA wprowadziły 10-procentową taryfę bazową na import diamentów ze wszystkich krajów. Następnie prezydent USA rozszerzył tę politykę o taryfy „wzajemne”, dotykające m.in. Indii (wstepnie ok. 27%). W sierpniu doszło do znacznego zaostrzenia: od 7 sierpnia wprowadzono taryfę 25%, a od 27 sierpnia – aż 50 % na eksport indyjskich diamentów i wyrobów jubilerskich. W praktyce to oznaczało, że towary już znajdujące się w USA były preferowane względem nowych dostaw spoza kraju, co powodowało rosnące dysproporcje cenowe między zapasami krajowymi i importowanymi (różnice dochodziły do  ok. 16 % w przypadku 1-karatowych kamieni). Poza tym problemem cały czas odczuwalny był słabszy popyt w Chinach, ale jednak z oznakami poprawy (sprzedaż dóbr luksusowych w Hongkongu wyraźnie wzrosła w sierpniu).

Indie są kluczowym ogniwem globalnego łańcucha wartości w przetwórstwie diamentów – stanowią centrum szlifowania i polerowania ogromnej części surowców dostarczanych na rynek światowy. W wyniku nagłych ceł eksport tych wyrobów dynamicznie spadł:

  • Od kwietnia do sierpnia 2025 r. eksport diamentów oszlifowanych z Indii w ujęciu rocznym zmalał o ok. 13%, do poziomu ok. 4,88 mld USD, z czego eksport bezpośrednio do USA skurczył się o połowę (z 2,20 mld USD do 1,08 mld USD).
  • W całym roku finansowym 2024/25 eksport diamentów z Indii spadł o 16,8 % w stosunku do roku poprzedniego, osiągając najniższe poziomy od dwóch dekad.
  • W odpowiedzi import surowych diamentów do Indii także musiał się zmniejszyć.

Wywołało to szereg implikacji dla indyjskiego przemysłu diamentowego. Zakłady szlifierskie, szczególnie w Surat (jeden z centralnych ośrodków branży), raportowały zmniejszenie produkcji, redukcje zatrudnienia (setki tysięcy miejsc pracy były zagrożone), a część operacji funkcjonowała jedynie przy minimalnych zapasach.

Część indyjskich firm diamentowych, zwłaszcza tych średnich i dużych, zaczęła w III kwartale 2025 r. intensywnie poszukiwać alternatywnych kierunków eksportu, aby zniwelować skutki wysokich ceł w USA. Rynki azjatyckie, Bliski Wschód oraz Europa stały się głównymi obszarami zainteresowania, jednak przeformatowanie handlu w tak dużej skali jest trudne i wymaga dłuższego czasu. 

W regionie Azji Południowo-Wschodniej, w tym w Singapurze, Hongkongu i Japonii, popyt na diamenty naturalne pozostawał ograniczony przez rosnącą konkurencję ze strony diamentów laboratoryjnych oraz spowolnienie gospodarcze. Kraje te, choć stanowią ważne centra handlu dobrami luksusowymi, nie są w stanie wchłonąć wolumenu eksportowego, jaki wcześniej trafiał na rynek amerykański. W dodatku część azjatyckich importerów wstrzymywała zakupy, obawiając się dalszej niestabilności cen.

Bliski Wschód, zwłaszcza Zjednoczone Emiraty Arabskie (Dubaj) i Arabia Saudyjska, stał się nieco bardziej obiecującym kierunkiem – region ten rozwija segment dóbr luksusowych, a Dubaj konsekwentnie umacnia swoją pozycję jako globalne centrum obrotu diamentami. Niemniej, tamtejsze rynki wciąż mają charakter wtórny i opierają się w dużej mierze na reeksportach, co oznacza, że nie zastąpią kluczowego odbiorcy, jakim pozostają Stany Zjednoczone.

Na rynku europejskim sytuacja również nie była sprzyjająca. Choć miasta takie jak Antwerpia czy Londyn od lat stanowią istotne ośrodki handlu diamentami, tamtejszy popyt pozostaje bardziej inwestycyjny niż konsumencki. Europejscy nabywcy są też szczególnie wrażliwi na kwestie etyczne i pochodzenie surowców, co oznacza dodatkowe wymogi certyfikacyjne, wdrożenie mechanizmów śledzenia pochodzenia diamentów, a tym samym dużo wyższe koszty sprzedaży. 

Podsumowując, próby zdywersyfikowania kierunków eksportowych przez indyjskie zakłady szlifierskie w III kwartale 2025 r. okazały się koniecznością, ale nie przyniosły jeszcze oczekiwanych efektów. Crisil ocenia, że w wyniku wysokich ceł sektor diamentów naturalnych w Indiach może w roku finansowym 2025/26 zanotować przychody o 28-30% niższe w ujęciu rok do roku. 

Sytuacja makro w USA – w tym nadzieja

W tym całym zamieszaniu amerykańska gospodarka jawi się jako zielona wyspa. Negocjowane umowy handlowe są dla niej korzystne, innowacyjność (rozwój AI) napędza inwestycje, a w przyszłości powinno znacznie poprawić produktywność pracowników. W efekcie dane makro są całkiem korzystne. W II kw. amerykańska gospodarka rozwijała się dużo lepiej od oczekiwań, ze wzrostem PKB w ujęciu annualizowanym o 3,8%.

Wykres 1. Dynamika kwartalna amerykańskiego PKB w ujęciu annualizowanym.

Źródło: Macronext.com

Kontrastuje to z rachitycznym wzrostem PKB w strefie euro, gdzie zapowiedziane inwestycje w infrastrukturę i zbrojenia dopiero będą budować wzrost gospodarczy w przyszłości. 

Dobra sytuacja gospodarcza, w połączeniu z relatywnie (jak na ostatnie lata) niską inflacją i obniżkami stóp przez Fed (z perspektywą na jeszcze co najmniej jedno cięcie w tym roku) zachęca Amerykanów do konsumpcji. Widać to w danych o sprzedaży detalicznej, której dynamika miesięczna od 3 miesięcy utrzymuje się na solidnym dodatnim poziomie (i często wyższym niż oczekiwania analityków).

Wykres 2. Sprzedaż detaliczna w USA w ujęciu miesiąc do miesiąca.

 Źródło: Macronext.com

Jeszcze lepiej wyglądają perspektywy sprzedaży na okres listopad-grudzień, czyli tradycyjny okres świąteczny w USA. Z prognoz Adobe i Mastercard wyłania się mocno pozytywny obraz amerykańskiego konsumenta. Fakt, że w USA popyt dopisuje to przede wszystkim dobra wiadomość dla jubilerów – w raportach finansowych w ostatnich kwartałach to jubilerzy pokazują zdecydowanie mocniejsze liczby niż firmy wydobywcze z sektora diamentowego. 

Pewną zagadką pozostaje natomiast kondycja amerykańskiego rynku pracy. Po pierwsze dlatego, że dane są niepełne – przez problem z finansowaniem budżetowym (targi rządu USA z Republikanami) skutkujący tzw. shutdownem amerykańskich urzędów, brak jest publikacji oficjalnego odczytu zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym za wrzesień. Jedynie raport prywatnej agencji ADP wskazał, że sytuacja była słaba. Jednak on nie zawsze pokrywa się z oficjalną statystyką.

Wykres 3. Miesięczna zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA.

Źródło: Macronext.com

Po drugie, faktem jest, że od czerwca rynek pracy wyraźnie osłabł, a kreacja etatów to średnio małe kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Te dane stoją bezpośrednio za powrotem Fedu na ścieżkę obniżek stóp procentowych. To jednak ważniejsze dla konsumpcji, bo gorsza sytuacja na rynku pracy musiałaby się utrzymywać dłużej, aby było to widoczne w osłabieniu skłonności do konsumpcji. Tymczasem obniżki stóp powinny jeszcze pobudzić amerykańską gospodarkę. 

Jednocześnie, wraz z eskalacją wojny celnej, zaczęła rosnąć inflacja CPI. Rośnie jednak ona bardzo powoli, bo to firmy przejęły na siebie pierwsze uderzenie związane z wyższymi cenami przez cła (wzrost inflacji cen producentów).

Wykres 4. Inflacja CPI z USA w ujęciu rok do roku.

Źródło: Macronext.com 

Amerykańskie firmy liczyły na zawieranie umów handlowych i mniejszy wpływ ceł na gospodarkę i to się dzieje. Inflacja nie powinna mocno wzrosnąć, co zresztą też bazowo zakłada Fed. Trajektoria inflacji pozostaje jednak największą niepewnością, dlatego Fed tak ostrożnie działa z obniżkami. Obecny poziom jest jednak jeszcze akceptowalny i daje perspektywy zejścia do celu inflacyjnego w dłuższym terminie.

Korzystne prognozy przed amerykańskim okresem świątecznym

Z badania Mastercard wynika, że sprzedaż detaliczna w USA w okresie świątecznym wzrośnie w tradycyjnych dwóch miesiącach zakupów, jednak konsumenci mogą wybierać towary z ustalonym budżetem, takie jak karty podarunkowe, w obliczu wyższych ceł na inne produkty.

Mastercard oczekuje, że przychody zwiększą się o 3,6% rok do roku w okresie od 1 listopada do 24 grudnia. Zakupy online mają być szczególnie silne, z prognozowanym wzrostem o 7,9% rok do roku, podczas gdy sprzedaż w sklepach stacjonarnych wzrośnie o 2,3%. Dla porównania, w analogicznym okresie rok wcześniej odnotowano ogólny wzrost o 4,1%.

Decyzje zakupowe konsumentów będą prawdopodobnie uzależnione od kilku czynników, w tym kondycji rynku pracy i wzrostu cen związanego z taryfami celnymi. Możliwe są trzy różne reakcje: konsumenci mogą kupować towary objęte wyższymi cłami mimo podwyżek, mogą zastępować je tańszymi produktami albo przeznaczać więcej pieniędzy na usługi czy inne dobra mniej dotknięte cłami. Wyższe opłaty celne mogą też sprawić, że konsumenci chętniej będą kupować karty podarunkowe zamiast towarów, co pozwoli im złagodzić wpływ rosnących cen i zapewnić sobie zakup w ramach ustalonego budżetu.

W czerwcu 2024 roku stawka celna na biżuterię wynosiła 4,7%, podała Mastercard. Jednak w czerwcu 2025 roku wzrosła do 14,7%. Niższą inflację w tej kategorii, wynoszącą minus 0,2% wobec 0,4% w 2024 roku, częściowo zrównoważyły wyższe opłaty celne. Innym czynnikiem mogącym odegrać rolę jest kalendarz świąt. W tym roku Święto Dziękczynienia przypada 27 listopada, czyli w drugi najpóźniejszy możliwy termin, co skróci okres między Świętem Dziękczynienia a Bożym Narodzeniem. To z kolei może zwiększyć sprzedaż online na początku grudnia.

Z prognozy Adobe wynika tymczasem, że sprzedaż  e-commerce w USA wzrośnie w nadcodzącym sezonie świątecznym, ponieważ konsumenci skorzystają ze „znaczących” rabatów, które sprzedawcy wprowadzą, by zwiększyć konkurencyjność. Według corocznej prognozy zakupów świątecznych firmy, sprzedaż w okresie od listopada do grudnia ma wzrosnąć o 5,3% rok do roku, do 253,4 miliarda dolarów. To jednak mniej niż rekordowy wzrost o 8,7% rok do roku, do 241,4 miliarda dolarów, odnotowany w ubiegłym roku.

Zamieszanie wokół De Beers

De Beers od długiego już czasu jest wystawione na sprzedaż, ale do tej pory mówiło się przede wszystkim o zakupie przez inną korporację lub fundusz. Tymczasem na rynku pojawiła się nowa informacja. Botswana i Angola starają się przejąć De Beers, otwierając drogę do nowej ery afrykańskiej własności koncernu diamentowego – wynika z oświadczeń obu państw. Mają oni chcieć zakupić udział kontrolny powyżej 50%.

Botswana ma już 15% udziałów w spółce, reszta należy do Anglo American. Boko podkreślił, że kraj rozważy pakiet większościowy, by uzyskać „efektywną kontrolę nad branżą”, traktując to jako kwestię suwerenności gospodarczej. Botswana poszukuje też partnerów finansowych, w tym funduszu majątkowego Omanu.

Jednocześnie Angola poinformowała, że złożyła „w pełni sfinansowaną ofertę” zakupu strategicznej mniejszości w De Beers. Rząd wezwał do stworzenia panafrykańskiego konsorcjum z udziałem Botswany, Namibii i RPA, które zagwarantuje niezależność i konkurencyjność firmy.

„Przyszłość De Beers zależy od jej dalszego funkcjonowania jako globalnej spółki prywatnej” — powiedział minister surowców mineralnych i ropy naftowej Angoli, Diamantino Pedro Azevedo. Według niego propozycja ma zapewnić partnerstwo między kluczowymi państwami afrykańskimi i zapobiec wyłącznej dominacji któregokolwiek z nich.

Tymczasem sam De Beers musi zmagać się z trudnościami rynkowymi i wykazywać dużą elastyczność wobec swoich kluczowych klientów. Poinformował, że przedłuży warunki obowiązującej umowy z sightholderami do 30 czerwca 2026 roku w obliczu niepewności na rynku diamentów.

Kontrakt reguluje sprzedaż surowych diamentów przez De Beers klientom w ramach systemu spotkań z klientami (sight). Firma oferuje większość towarów na 10 spotkaniach rocznie w Gaborone w Botswanie, a sightholderzy zobowiązują się do zakupu określonych ilości surowca w zamian za zapewnioną, stałą podaż.

Decyzja ta opóźni również realizację planu De Beers dotyczącego zmniejszenia liczby sightholderów z obecnych 69. Sightholderzy otrzymają „listy o przedłużeniu” w czwartym kwartale tego roku.

Decyzja ta zapadła także w momencie, gdy rządy Botswany i Angoli podejmują starania o nabycie udziałów w De Beers — choć w liście do klientów koncern wskazał wyłącznie na „zewnętrzne” warunki jako powód przedłużenia umowy.

Zniesienie ceł na diamenty szlifowane w UE

Naturalne diamenty oszlifowane w UE nie będą już objęte cłami przy imporcie do USA. Decyzja prezydenta Donalda Trumpa z 5 września obniża stawkę z 15% do 0% i obejmuje towary, których produkcja krajowa nie pokrywa zapotrzebowania. Zwolnienie dotyczy krajów będących „partnerami handlowymi” USA. Umowę wynegocjowały AWDC i Komisja Europejska, a obowiązuje ona wstecznie od 1 września.

„To ogromny impuls dla antwerpskiego sektora szlifierskiego” — podkreśliło AWDC, dodając, że może to otworzyć drogę dla innych krajów diamentowych. Antwerpia eksportuje do USA diamenty o wartości 2,1 mld USD rocznie i jako jedyny duży hub ma teraz dostęp bezcłowy.

Tymczasem AGTA zabiega o podobne zwolnienie dla kamieni kolorowych. Jej przedstawiciele spotkali się w Waszyngtonie z decydentami, a następnie zadeklarowali kontakt z krajami-producentami, by zachęcić je do negocjacji w sprawie obniżki lub zniesienia ceł.

W przypadku kluczowej dla przemysłu diamentowego stawki celnej na Indie nie ma zmian – wynosi ona dalej bardzo wysokie 50%, co znacznie wpływa na opłacalność eksportu oszlifowanych diamentów z Indii do USA. Tymczasem Indie to główna szlifiernia świata. Negocjacje trwają, ale są żmudne, a dodatkowo fakt, że w USA trwa shutdown administracji nie sprzyja – energia D. Trumpa skupia się na walce z Demokratami na lokalnym podwórku. 

Sytuacji z cłami nie zmienia też kolejny niekorzystny dla Trumpa wyrok sądu. Tym razem amerykański sąd apelacyjny uznał, że większość ceł nałożonych niedawno przez prezydenta Donalda Trumpa jest nielegalna. W decyzji 7-4 stwierdzono, że prawo, na które powołał się Trump – International Emergency Economic Powers Act (IEEPA) – nie daje mu uprawnień do nakładania takich opłat. Wyłączne prawo do wprowadzania ceł i podatków należy do Kongresu.

Orzeczenie wejdzie w życie 14 października, dając Trumpowi czas na odwołanie do Sądu Najwyższego. Sam były prezydent oświadczył na Truth Social, że taryfy pozostają w mocy i że ich zniesienie byłoby „katastrofą” dla USA.

Podwyżka prognoz finansowych od Signet

Signet Jewelers podniosło prognozy finansowe na rok fiskalny 2026 po lepszej od oczekiwań sprzedaży i powrocie do zysków.

Spółka (właściciel m.in. marek Jared, Kay, Zales i James Allen) przewiduje obecnie przychody na poziomie 6,67–6,82 mld USD wobec wcześniejszej prognozy 6,57–6,8 mld USD. Sprzedaż porównywalna ma się wahać od spadku o 0,75% do wzrostu o 1,75% (wcześniej: -2% do +1,5%). Oczekiwany zysk operacyjny wyniesie 445–515 mln USD (wcześniej: 430–510 mln).

Prognozy zakładają stabilną sprzedaż i wzrost w okresie świątecznym. Jeśli utrzymają się cła na Indie (50%), wynik operacyjny będzie w dolnym–środkowym przedziale. Zniesienie dodatkowych 25% ceł przesunęłoby zyski ku górnemu zakresowi.

W III kwartale sprzedaż ma osiągnąć 1,34–1,38 mld USD, a zysk operacyjny 3–17 mln USD. W II kwartale (zakończonym 2 sierpnia) przychody wzrosły o 3% do 1,54 mld USD, sprzedaż porównywalna o 2%. Spółka wypracowała 2,8 mln USD zysku wobec 100,9 mln USD straty rok wcześniej.

Na wynik negatywnie wpłynęło odpisanie wartości aktywów (80 mln USD) i koszty restrukturyzacji. Bez tych pozycji zysk operacyjny wyniósłby 85,4 mln USD. W I półroczu sprzedaż wzrosła o 2,5% do 3,08 mld USD, a zysk wyniósł 50,9 mln USD wobec 51,1 mln USD straty rok wcześniej.

CEO J.K. Symancyk podkreślił, że wyniki napędza „rozszerzenie modnej oferty, skuteczne promocje i strategia cenowa”, a spółka koncentruje się na sezonie świątecznym z odpowiednimi zapasami i nowymi kolekcjami wspartymi kampaniami marketingowymi.

Podwyżka prognoz finansowych również od Macy’s

Macy’s podniósł prognozę roczną po lepszej od oczekiwań sprzedaży w drugim kwartale, m.in. dzięki wzrostowi w segmencie biżuterii.

Sprzedaż netto ma wynieść 21,15–21,45 mld USD wobec wcześniejszych 21–21,4 mld USD. Spadek sprzedaży porównywalnej przewidywany jest teraz na 0,5–1,5% zamiast 0,5–2%.

„Biżuteria i zegarki, tekstylia oraz materace cieszą się dużym popytem” – powiedział CEO Tony Spring. Sprzedaż kwartalna spadła o 2,5% do 4,8 mld USD, lecz wynik był lepszy od prognoz, co podniosło kurs akcji o ponad 20%. Zysk obniżył się o 42% do 87 mln USD.

Bloomingdale’s również odnotował mocne wyniki w biżuterii. Spring podkreślił, że marka zyskuje na rynku dzięki ofercie łączącej luksus i aktualne trendy, trafiając do różnych pokoleń.

Nowe zasady klasyfikacji LGD przez GIA

Amerykański Instytut Gemmologiczny (GIA) ogłosił nowe kryteria oceny diamentów laboratoryjnych, które wejdą w życie 1 października. Zamiast tradycyjnej nomenklatury stosowanej wobec diamentów naturalnych, GIA będzie używać określeń „Premium” i „Standard”.

O przyznaniu kategorii decydują barwa, czystość i szlif. Premium otrzymają kamienie o barwie D, czystości min. VVS, doskonałym szlifie (dla brylantów okrągłych) oraz doskonałej polerancji i symetrii. Standard obejmie diamenty o barwie E–J, czystości VS, bardzo dobrej polerancji i symetrii („dobrej” dla fantazyjnych kształtów). Jeśli kamień spełnia kryteria obu kategorii, klasyfikowany będzie jako Standard.

Raport kosztować będzie 15 USD za karat (min. 15 USD), przyjmowane będą diamenty od 0,15 ct. Każdy oceniony kamień otrzyma laserowy grawer „laboratory-grown” oraz numer raportu, a klient dostanie dokument z wynikami. Kamienie niespełniające kryteriów Standard zostaną zwrócone, a zgłaszający zapłaci 5 USD za ocenę.

Cła wpływają negatywnie na przetarg De Beers

Na pierwszy rzut oka ostatnia sprzedaż De Beers w Botswanie była spokojna – ceny i zasady elastyczności pozostały bez zmian. Jednak pod płaszczem tego narasta kryzys w rynku surowca i całej branży, mimo że sprzedaż detaliczna utrzymuje się na stabilnym poziomie.

Głównym problemem są amerykańskie cła, które w sierpniu wzrosły z 25% do 50% na towary z Indii. Uderzyło to szczególnie w małe kamienie, które i tak słabo się sprzedają. Jednocześnie na rynku pojawia się coraz więcej surowca – z Rosji, Angoli oraz z samej Botswany, która walczy z kryzysem gospodarczym i próbuje spieniężyć nagromadzone zapasy. Popyt skupia się na większych diamentach, które są rzadziej dostępne i wspierane przez stabilną sprzedaż detaliczną. Małe natomiast są mocno przewartościowane – ceny De Beers są średnio o 20% wyższe niż na aukcjach czy innych ofertach. W efekcie wielu klientów odmawia zakupów.

Małe naturalne kamienie tracą na znaczeniu także przez rosnącą konkurencję syntetyków, szczególnie w jubilerstwie modowym w USA. Duże sieci coraz częściej wybierają LGD, co spycha w dół ceny małych naturalnych diamentów. Dodatkowo, cła osłabiły działalność w indyjskiej strefie SEEPZ, kluczowej dla eksportu biżuterii do USA. Rozwiązania alternatywne – np. obróbka w Meksyku i eksport do USA w ramach USMCA – są opłacalne tylko dla większych kamieni.

De Beers oraz inni producenci (m.in. Alrosa, Angola) zaczęli sprzedawać więcej małego surowca kosztem ceny, aby generować gotówkę. Botswana, zmagająca się z kryzysem zdrowotnym i finansowym, planuje dodatkowe wyprzedaże poprzez państwową ODC, oferując pakiety warte      od 15 mln do ponad 100 mln USD.

Sytuację komplikuje restrukturyzacja De Beers – redukcje kadry, planowana sprzedaż przez Anglo American oraz możliwość, że Botswana odkupi udziały

Pandora ogranicza ekspansję w Chinach

Pandora ogłosiła, że zamknie ok. 100 nierentownych sklepów w Chinach, aby zoptymalizować sieć. Wcześniej planowała redukcję o połowę mniejszą. W efekcie w 2025 r. sieć globalnie urośnie netto o 25–50 punktów, zamiast 50–75. Do 2026 r. firma planuje jednak ekspansję o 400–500 sklepów.

W II kwartale przychody wzrosły o 4% do 7,08 mld DKK (1,11 mld USD), a zysk o 0,5% do 803 mln DKK. Sprzedaż była napędzana przez popyt w USA, szczególnie w okresie Dnia Matki.

Kolekcja Pandora Lab-Grown Diamonds odnotowała wzrost sprzedaży o 36% r/r, drugi najwyższy w ofercie, jednak niższe marże tej linii negatywnie wpłynęły na rentowność.

Firma przygotowuje się także na rosnące koszty ceł w USA – szacuje obciążenie na 200 mln DKK w 2025 r. i 450 mln DKK w 2026 r. Rozważa podwyżki cen i zmiany w łańcuchu dostaw.

W lipcu sprzedaż wzrosła o 2% w ujęciu like-for-like, przy czym wcześniejsze wyprzedaże sezonowe ograniczyły dostępność produktów.

Wyraźny spadek przychodów Petry

Sprzedaż Petra Diamonds spadła o 33% w całym roku fiskalnym, ponieważ spółka zaoferowała mniej towaru, a ceny surowych diamentów obniżyły się na słabym rynku. Przychody spadły do 206 mln USD w ciągu 12 miesięcy zakończonych 30 czerwca. Wolumen sprzedaży obniżył się o 18%, do 2,4 mln karatów. Jednak te dane nie uwzględniają przychodów z kopalni Williamson w roku fiskalnym 2024, którą Petra sprzedała na początku roku. Po uwzględnieniu Williamson, przychody spadły o 44% rok do roku, według danych Rapaport.

Firma, która prowadzi kopalnie Cullinan i Finsch w RPA, część spadku przypisała wstrzymaniu sprzedaży surowca o wartości 50 mln USD pod koniec 2023 roku z powodu niskich cen, który następnie sprzedała w 2024 roku. W ubiegłym roku spółka uzyskała również dodatkowy zastrzyk przychodów ze sprzedaży pozostałej części surowych diamentów z kopalni Koffiefontein w RPA, która została zamknięta.

W czwartym kwartale roku fiskalnego, od kwietnia do czerwca, przychody spadły o 49% rok do roku do 50 mln USD, a wolumen sprzedaży zmniejszył się o 26%, do 687 870 karatów. Jednak w porównaniu z poprzednim kwartałem sprzedaż wzrosła o 19%.

Produkcja w całym roku fiskalnym wzrosła o 1%, do 2,4 mln karatów, przy czym w czwartym kwartale wzrosła o 12%, do 619 374 karatów, gdy firma uzyskała dostęp do dodatkowej rudy z nowych obszarów wydobywczych w kopalni Cullinan.

Przychody z siódmego przetargu w roku spadły o 46% w porównaniu z poprzednim przetargiem – do 21 mln USD. Wolumen sprzedaży na czerwcowym przetargu spadł o 46% do 283 970 karatów, podczas gdy średnia cena pozostała na poziomie 73 USD za karat. Spadek był wynikiem gorszej ogólnej struktury asortymentu, która przeważyła nad 7% poprawą asortymentu z kopalni Cullinan dzięki wydobyciu rudy z nowej części złoża.

W ciągu roku spółka przeszła restrukturyzację, co przyniosło oszczędności rzędu 18–20 mln USD. Na koniec roku Petra posiadała w magazynie surowe diamenty o wartości 30 mln USD, czyli 328 689 karatów, w porównaniu z 31 mln USD, czyli 397 182 karatów na dzień 31 marca. Tymczasem zadłużenie wzrosło do 264 mln USD z 258 mln USD na koniec poprzedniego kwartału. Spółka zrefinansowała swoje pożyczki, które miała spłacić w pierwszym kwartale roku fiskalnego 2026 – obecny termin spłaty to grudzień 2029 roku. Według Petry pozwoli to zachować płynność finansową i kontynuować działalność w trudnych warunkach rynkowych.

Petra oczekuje, że produkcja w nowym roku fiskalnym zakończonym w czerwcu 2026 wyniesie od 2,4 mln do 2,8 mln karatów.

Dalsze spadki przychodów Alrosy

Sprzedaż Alrosy spadła w pierwszej połowie tego roku w związku z przedłużającym się spowolnieniem na globalnym rynku diamentów oraz sankcjami nałożonymi na rosyjskie towary.

Przychody spadły o 24% rok do roku do poziomu 116,04 miliarda rubli (1,45 miliarda dolarów) za sześć miesięcy zakończone 30 czerwca.

Firma nie podała konkretnego powodu spadku. Zaznaczyła jednak, że „napięcia geopolityczne, a także sankcje nałożone przez szereg krajów nadal wywierają negatywny wpływ”. Alrosa dodała również, że sankcje „uniemożliwiają spółce pozyskiwanie finansowania od osób i podmiotów powiązanych ze Stanami Zjednoczonymi”.

USA i inne kraje zachodnie nałożyły sankcje na rosyjskie diamenty od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnoskaloej wojny na Ukrainie w lutym 2022 roku. Surowe diamenty z Rosji wciąż trafiają na rynek, jednak Alrosa nie podaje już danych o sprzedaży według kierunku eksportu.

Wyniki firmy pojawiają się w czasie ogólnego spadku popytu na surowe i szlifowane diamenty, co jest spowodowane słabą sprzedażą detaliczną w Chinach oraz konkurencją ze strony diamentów syntetycznych. Dodatkowo Alrosa miała mniej surowca do sprzedaży, ponieważ wstrzymała produkcję w niektórych kopalniach na początku roku, aby ograniczyć koszty w czasie spowolnienia. Firma wycofała się również ze swoich joint venture w Angoli pod koniec zeszłego roku, ponieważ jej obecność powodowała trudności ze sprzedażą towarów z tego kraju z powodu sankcji na Rosję i Alrosę.

Jednakże zysk netto wzrósł o 12%, do 39,03 miliarda rubli (488,2 miliona dolarów), ponieważ firma ograniczyła koszty poprzez zamknięcie części kopalń i redukcję zatrudnienia.

Titan obserwuje sytuację z cłami i czeka z kolejnymi działaniami

Indyjski jubiler Titan Company ogłosił, że odczeka około miesiąca, aby zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja z cłami, zanim podejmie decyzję o restrukturyzacji biznesu w celu zminimalizowania ich wpływu.

Marka Tanishq otworzyła swój pierwszy sklep w USA w 2023 roku, a od tego czasu uruchomiła kolejne siedem. Nowe 50% cło, nałożone przez prezydenta USA Donalda Trumpa na produkty z Indii, prawdopodobnie wpłynie na działalność tych placówek. Jednak w pierwszym kwartale fiskalnym zakończonym 30 czerwca cło nie miało jeszcze wpływu na wyniki, a prezes Titan, C.K. Venkataraman, zaznaczył, że amerykański biznes stanowi jedynie ok. 2% przychodów firmy, co daje czas na spokojne obserwowanie sytuacji.

Firma, dotąd stanowczo wykluczająca sprzedaż diamentów laboratoryjnych, przyznała, że może zmienić podejście, jeśli marże i wartość syntetyków wzrosną.

Titan poinformował także, że sprzedaż biżuterii wysadzanej diamentami rośnie szybciej niż sprzedaż wyrobów ze złota. Poprawiły się również wyniki sprzedaży diamentów typu solitaire, szczególnie w wyższych kategoriach wagowych, gdzie wcześniej odnotowano spadki z powodu niepewności cenowej. Wzrost w segmencie biżuterii diamentowej wskazuje na pojawienie się wielu nowych klientów na rynku.

Tanish i De Beers będą wspólnie weryfikować diamenty

Jubiler Tanishq, należący do indyjskiego koncernu Titan, nawiązał współpracę z firmą De Beers w celu uruchomienia centrów weryfikacji diamentów w wybranych sklepach detalicznych na terenie Indii. Program ten zapewni klientom dostęp do narzędzi umożliwiających sprawdzenie, czy diament jest naturalny, czy laboratoryjny. Inicjatywa ta jest częścią trwającej współpracy obu marek na rzecz promowania diamentów naturalnych w Indiach.

System wielonarzędziowy Tanishq Diamonds Expertise Centre obejmuje pięć urządzeń służących do oceny kluczowych cech diamentu, takich jak jakość odbicia światła, pochodzenie, inkluzje oraz oznaczenia laserowe. Wśród tych narzędzi znajdują się m.in. Lightscope, który mierzy skalę blasku diamentu oraz SynthDetect, który dokładnie rozróżnia diamenty naturalne od laboratoryjnych.

Tanishq zajmuje zdecydowane stanowisko przeciwko diamentom laboratoryjnym i nie oferuje ich w swojej ofercie. Firma niedawno ponownie podkreśliła, że syntetyczne diamenty pozostają wykluczone z jej asortymentu, wskazując na obawy dotyczące ich długoterminowej wartości.

Rapaport

Raz w tygodniu, w piątek o północy czasu wschodnioamerykańskiego (GMT-5) publikowany jest cennik Rapaport. Znajdują się w nim ceny ofertowe diamentów bezbarwnych. Jest to doskonałe źródło informacji o aktualnie panujących cenach rynkowych tych kamieni.

W odróżnieniu od indeksu RAPI, który doskonale prezentuje sentyment na rynku cennik Rapaport, zawiera informacje o cenach ofertowych konkretnych diamentów. W tym opracowaniu znajdziemy informacje o cenach diamentów bezbarwnych od 0,03 karata do ponad 10 karatów, w kolorze od D do M oraz czystości z zakresu IF-I3.

Cennik Rapaport zmienia się rzadziej i może nie reagować na mniejsze zmiany cen indeksów. W 3 kwartale cennik Rapaport pozostał bez zmian, co jest o tyle istotne, że pokazuje dalsze starania firmy De Beers w utrzymywaniu cen z cennika na określonym wysokim poziomie, mimo spadku indeksów.  

Indeksy RAPI szybciej odzwierciedlają warunki rynkowe. Te na początku 2025 r. uległy poprawie, z koncentracją popytu na najmniejszych diamentach. Sytuacja jednak zaczęła się szybko odwracać i już w II kwartale ceny zaczęły spadać. Apogeum presji cenowej to jednak III kw., kiedy to indeks RAPI dla diamentów 0,3-karatowych spadł aż o 14%, wchodząc już na wartości ujemne i tracąc od początku roku 2,2%. Najgorzej od początku roku zachowuje się indeks RAPI dla diamentów 0,5-karatowych ze spadkiem o 14,2% (w samym III kw. spadł o 13,5%). Natomiast relatywnie mocne są duże kamienie, na które popyt koncentruje się zwłaszcza po ogłoszeniu przez Trumpa wojny celnej. Indeks RAPI dla diamentów 1-karatowych spadł o 3,2% (YTD -3,6%), natomiast indeks RAPI dla diamentów 3-karatowych nawet minimalnie wzrósł w III kw., (YTD -1%).

Źródło: Rapaport.com

IDEX

Drugim obok RAPI popularnym indeksem śledzącym zmiany cen diamentów bezbarwnych jest indeks IDEX. Od indeksu RAPI odróżnia go bardziej zróżnicowany skład. Indeks IDEX jest aktualizowany co godzinę i dostępny publicznie.

W 3 kwartale 2025 r. zagregowany indeks IDEX spadł aż o 10,1%, ale był to okres zawirowań celnych związanych z podwyżką ceł na Indie z 10 do 25%, a następnie do 50%. Zróżnicowanie w poszczególnych masach diamentów było jednak bardzo duże – najgorzej zachował się indeks dla małych kamieni 0,5-karatowych, spadając aż o 23%. Tymczasem indeks IDEX dla diamentów 4-karatowych spadł tylko o 1,3%, a dla diamentów 3-karatowych jedynie o 0,5%.  

Diamenty, w odróżnieniu od złota, nie są towarem jednorodnym posiadającym jedną cenę. Kombinacji cech, jakimi możemy scharakteryzować te kamienie szlachetne, są tysiące. Z tego powodu indeks cenowy diamentów jest średnią dla wielu różnych kamieni. Jak widać na przykładzie cen z Rapaport ceny niektórych diamentów, będą rosły mocniej, niż indeks, natomiast innych słabiej. Każdy diament jest inny i wymaga osobnego podejścia.

Indeks ułatwia określenie sentymentu na rynku tych wyjątkowych kamieni szlachetnych.

Diamenty na tle innych aktywów

W III kw. 2025 r. sytuacja na giełdach nie była już tak jednoznaczna. Po słabym II kw. na Wall Street, w minionych 3 miesiącach kapitał właśnie tam wracał i to mimo ofensywy celnej Donalda Trumpa. Najważniejszym wnioskiem bowiem z tego jest to, że duży może więcej i to właśnie USA mogą na zaostrzeniu ceł wygrać. Umowy handlowe z UE czy Japonią są bowiem korzystne dla USA. Do tego jeszcze retorykę na bardziej gołębią zmienił Fed i rozpoczął cykl obniżek stóp procentowych. To dodatkowo zachęca do inwestycji w amerykańskie akcje – miks ekspozycji na rewolucję AI, spadku stóp procentowych i relatywnie silnej gospodarki ze wzrostem PKB w II kw. o 3,8% w ujęciu annualizowanym powodują re-rating amerykańskich akcji. W samym III kw. indeks S&P500 wzrósł o 8%, natomiast technologiczny NASDAQ aż o 11%. Oba te indeksy ustanawiały nowe historyczne maksima. Hossa AI napędzana była teraz ogłaszaną przez kolejne firmy olbrzymią skalą inwestycji w moce obliczeniowe. 

Obraz hossy w USA kontrastował mocno z tym, czego w III kw. doświadczały europejskie akcje. Po mocnej pierwszej połowie roku, w III kw. wzrosty zostały zastopowane. Problemy ze wzrostem gospodarczym, problemy z niemieckim przemysłem i niepewność co do inflacji, a także zdyskontowanie niemieckiego planu wydatków infrastrukturalnych i zbrojeniowych, doprowadziły do braku wzrostów na DAX i minimalnym 3-procentowym wzroście francuskiego CAC40. 

Również w Warszawie na GPW nastroje uległy pogorszeniu. Chociaż cały czas indeksy utrzymują świetne rezultaty to już w III kw. WIG dołożył tylko 1,6% wzrostu. Poza rotacją kapitału z powrotem na Wall Street, sentyment do GPW mocno zepsuła zapowiedź podwyższenia podatku dochodowego dla banków, co w ciągu kilku lat ma przynieść budżetowi 20 mld PLN dodatkowych wpływów, z których finansowane mają być zbrojenia. Dodatkowo, agencje Fitch i Moody’s ścięły perspektywy ratingu polskiego długu do negatywnych przede wszystkim przez napiętą sytuację budżetową i polityczną. Wszystko to spowodowało słabszy sentyment do naszego rynku, który jednak wciąż może pochwalić się bardzo dobrym wynikiem YTD. To jeszcze nie był koniec hossy, ale sygnał ostrzegawczy. 

RPP zaczęła obniżać stopy procentowe, ale decyzje te nazywa dostosowywaniem stóp do obecnych danych gospodarczych, m. in. niższej niż w projekcji inflacji. Natomiast wg RPP nie mówimy o cyklu obniżek stóp, bowiem kolejne decyzje pozostają niepewne i mocno zależne od spływających danych. Powoduje to, że krzywa stóp procentowych wystramia się – spada na krótkim końcu, natomiast rentowności długoterminowych obligacji skarbowych pozostają na wysokim poziomie. Dodatkowo, sytuacji nie sprzyja wysoka podaż długu i napięty budżet na ten rok. Dlatego też obniżki stóp i docelowo ich większa intensywność w przyszłym roku nie przełożyły się na tak dużą poprawę notowań papierów skarbowych. Indeks TBSP zyskał 1,8% w III kw., ale we wcześniejszych dwóch kwartałach zyskiwał on ponad 2%.

Za to globalna tendencja do obniżek stóp procentowych bardzo sprzyja notowaniom metali szlachetnych. Złoto i srebro święcą triumfy w tym roku. Obniżki stóp sprzyjają im, bowiem zmniejszają opłacalność lokat w aktywa oprocentowane, typu obligacje. Do tego wciąż utrzymujące się napięcia globalne (konflikt zbrojny w Ukrainie, wojna celna USA, trudna sytuacja polityczna we Francji, sytuacja na Bliskim Wschodzie) zwiększają popyt na aktywa zaliczane do tzw. bezpiecznych przystani.

W przypadku złota cały czas panuje na nie też moda inwestycyjna – popularność funduszy typu ETF czy nawet lewarowany ETF sprzyja napływowi kapitału inwestycyjnego. Do tego banki centralne, w tym NBP, kontynuują politykę umacniania złota jako pozycji w rezerwach dewizowych. Ostatnio Lodowy Bank Chin mocno kupował złoto. Długoterminowa prognoza Goldman Sachs (koniec 2026 r.) mówi o poziomie 4900 USD za uncję, a więc sugeruje kontynuację dynamicznych wzrostów. W III kw. złoto zyskało 17%, po wzroście o 6% w II kw. i o 19% w I kw. 

Srebro tymczasem znalazło się blisko poziomu 50 USD, a więc i blisko ATH. Podobnie jak złoto, zyskuje dzięki lokowaniu aktywów w tzw. bezpieczne przystanie. Za wzrostem cen srebra stoi jednak też, i to w znacznym stopniu, komponent popytu przemysłowego. Inwestycje globalne w fotowoltaikę, AI, samochody elektryczne i inne zielone technologie mocno napędzają popyt na ten metal. W samym III kw. cena srebra urosła o 29%.

Podsumowanie

III kwartał był okresem wysokiej niepewności rynkowej – zbiegł się z okresem odmrożenia taryf celnych nakładanych przez USA, co doprowadziło do eskalacji wojny handlowej z Indiami. Prezydent Trump nakładając na ten kraj cła w wysokości 50% doprowadził do konieczności zreorganizowania handlu diamentami – indyjskie szlifiernie są w procesie szukania nowych rynków zbytu. Chociaż amerykański konsument ma się dobrze, zawirowania celne wpłynęły negatywnie na ceny diamentów, a w defensywie szczególnie były małe kamienie. Indeksy RAPi dla diamentów 0,3- oraz 0,5-karatowych spadły najmocniej, podczas gdy ceny dużych diamentów utrzymały się na zbliżonym poziomie. Wyraźnie więc zarysowała się segmentacja rynku.

De Beers pozostał elastyczny w relacjach z sightholderami, wstrzymując się z redukcją ich liczby i przedłużając obecnie obowiązujące warunki handlowe. Dalej też niepewna jest dalsza struktura własnościowa tego wystawionego na sprzedaż koncernu. 

W wynikach finansowych firm z sektora widać przewagę jubilerów nad kopalniami diamentów, które niezmiennie borykają się ze spadającą ceną surowca, kosztownym wydobyciem i koniecznością ponoszenia wysokich wydatków kapitałowych na eksploatację złóż.

Przeczytaj także

Targeto.pl to niezależny serwis analityczny, stworzony przez specjalistów rynku finansowego. 

Zawiera unikalne, fachowe analizy, przeglądy, raporty oraz komentarze dotyczące najbardziej perspektywicznych produktów i rozwiązań inwestycyjnych.

Serwis targeto.pl prowadzony jest w celach edukacyjno-informacyjnych.

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autorów i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

Autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie materiałów zawartych na tej stronie, a czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.

© targeto.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.