W lipcu rynek diamentów znajdował się pod dużym negatywnym wpływem niepewności gospodarczej. USA miało się maksymalnie do 9 lipca dogadać się z globalnymi partnerami odnośnie do umów gospodarczych dotyczących wysokości ceł, ale termin ten został przedłużony do początku sierpnia. Pierwsze umowy celne zawierane np. z Indonezją nie wróżyły niskiej stawki celnej dla Indii i te prognozy się potwierdziły.
Dodatkowo, najwięksi detaliści opóźnili zakupy na sezon świąteczny, co — w połączeniu ze wzrostem produkcji — wywołało presję na ceny i zapasy. Od lutego do czerwca produkcja w Indiach rosła, co sprawiając, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na rynek trafiły znaczne ilości nowego towaru. Zapasy diamentów poniżej 1,20 karata gwałtownie wzrosły, co skłoniło dostawców do obniżek cen, by wygenerować sprzedaż.
Jednak na ceny amerykańskich zapasów pozytywny wpływ miała decyzja Trumpa dotycząca wysokich 25-procentowych ceł na Indie. Amerykańscy hurtownicy podnieśli ceny w ostatnim dniu miesiąca. Branża zaczęła szybko sprowadzać towar do USA przed 7 sierpnia, czyli datą wejścia nowych taryf w życie.
Spadki cen diamentów w lipcu to wpływ przede wszystkim wysokich zapasów i słabego popytu w segmencie popularnym. Dodatkowo, brak wciąż jest wsparcia popytu chińskiego, aczkolwiek tam sytuacja przynajmniej zaczęła się stabilizować. Nie wszędzie jednak jest źle. Na uwagę zasługuje bowiem dobra sytuacja amerykańskich jubilerów. Niezależni jubilerzy w USA odnotowali stabilną sprzedaż i przyjmowali nowe towary na zasadach komisowych (memo goods). Natomiast duże sieci jubilerskie opóźniały zakupy sezonowe z powodu ceł i bardziej ostrożnego podejścia do zarządzania zapasami. Mimo starań branży, aby skutecznie odróżniać diamenty naturalne od syntetycznych, w lipcu zauważalne stało się przechodzenie amerykańskich jubilerów na te laboratoryjne kamienie, co może sugerować zwrócenie się w stronę klienta masowego. Jednak w kategoriach kamieni o wyższej masie i wysokich parametrach koloru oraz czystości obserwowany jest wzmożony popyt – to z kolei sugeruje premiumizacje rynku.
Wykres 1. Zmiana liczby diamentów o masie 0,3-0,5 karata dostępnych na RapNet.
Źródło: Rapaport
Zapasy małych diamentów, które zwykle trafiają do kolekcji biżuterii modowej dużych marek, gwałtownie wzrosły. Według danych z platformy RapNet, liczba diamentów o masie 0,30 karata na całym świecie ponad dwukrotnie się zwiększyła od 1 kwietnia — wzrost wyniósł 107%, co ilustruje wykres powyżej. Zapasy 0,40-karatowych kamieni wzrosły o 74%, a liczba 0,50-karatowych diamentów poszybowała w górę o 100%. Jako powód uczestnicy rynku podają niepewność co do rozwoju sytuacji handlowej – w takim środowisku jubilerzy wolą czekać, aż sytuacja stanie się klarowniejsza i wtedy oczekiwane jest zejście z zapasów.
Sytuacja na rynku diamentów pozostaje trudna, ale jednocześnie kolejne słabe wyniki (Alrosa, De Beers, mniejsi producenci) wymuszają kolejne działania restrukturyzacyjne na tych firmach. Polegają one na oszczędnościach kosztowych w postaci redukcji zatrudnienia, a co za tym idzie na ograniczaniu wydobycia, bo dużo złóż okazuje się być nierentownych w obecnej sytuacji rynkowej. Zatem nowa podaż jest ograniczana, a problemem pozostaje nawis zapasów z przeszłości.
Małe ostrzeżenie wysłane przez amerykański rynek pracy
Mimo obaw o to, jak wojna handlowa wpłynie na amerykańską gospodarkę oraz to, jak w tej sytuacji zachowa się amerykański konsument, dotychczasowe dane makro z USA pokazują dobry obraz sytuacji. Generalnie amerykański konsument pozostaje odporny na to, co wymyśla amerykańska administracja.
Sprzedaż detaliczna w USA wzrosła w czerwcu, ponieważ konsumenci wcześniej rozpoczęli zakupy związane z powrotem do szkoły. Przychody wzrosły o 0,6% — po korekcie sezonowej — w porównaniu z poprzednim miesiącem i osiągnęły 720,1 miliarda dolarów, zgodnie z danymi opublikowanymi przez Amerykańskie Biuro Spisu Powszechnego. Ten wzrost nastąpił po spadku sprzedaży o 0,9% do 715,5 miliarda dolarów w maju, co było wynikiem spowolnienia wydatków konsumenckich w związku z obawami o nadchodzące cła. Warto zauważyć też, że czerwcowy wynik był wyraźnie powyżej oczekiwanego przez analityków.
Wykres 2. Sprzedaż detaliczna w USA w ujęciu rok do roku

Źródło: Macronext.com
Jednakże NRF, która monitoruje wydatki na podstawie danych z kart kredytowych i debetowych (a nie na podstawie ankiet), poinformowała, że sprzedaż w czerwcu spadła o 0,33%.
„Czerwcowe dane wskazują, że przedłużająca się niepewność związana z gospodarką, cłami i polityką handlową może skłaniać konsumentów do przyjęcia postawy ‘poczekajmy i zobaczmy’ w kwestii domowych budżetów” – stwierdził dyrektor generalny NRF, Matthew Shay.
Rynek bardziej jednak koncentruje się zawsze na oficjalnych danych US Census Bureau i to one są punktem odniesienia dla Fedu. Dla Fedu jeszcze istotniejszy jest poziom inflacji i to, co może go kształtować w przyszłości.
Inflacja CPI za czerwiec wyniosła 2,7% r/r, a więc lekko wzrosła w stosunku do poprzedniego odczytu. Można zaryzykować twierdzenie, że tu wojny celne już swoje robią i działa to w kierunku podwyższania inflacji i odbiegania jej w górę od celu inflacyjnego 2%. Dlatego też Fed podczas lipcowego posiedzenia stóp nie zmienił i nie zasygnalizował takiej decyzji podczas najbliższego posiedzenia. Niemniej, głosowanie nad stopami nie było jednomyślne, a z braku obniżek wycofało się aż dwóch członków FOMC, co zdarza się bardzo rzadko. W jakiś sposób rynek odczytał to jako sygnał, że Fed dojrzewa do decyzji o obniżce stóp.
Wykres 3. Inflacja CPI w USA w ujęciu rok do roku

Źródło: Macronext.com
Z jednej strony inflacja pozostaje lekko powyżej celu, z drugiej jednak obraz rynku pracy zaczął się raptownie pogarszać. Tu dane są bardzo świeże, bo dysponujemy już odczytem za lipiec, a dodatkowo zrewidowanymi danymi za wcześniejsze miesiące. I one akurat już tak pozytywnego obrazu amerykańskiej gospodarki nie dają.
Wykres 4. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA

Źródło: Macronext.com
W lipcu w amerykańskim sektorze pozarolniczym przybyło zaledwie 73 tys. miejsc pracy (oczekiwano znacznie ponad 100 tys.), a dodatkowo potężnie w dół zrewidowano dane za poprzednie miesiące. Po tych danych dolar uległ znacznemu osłabieniu. Pojawiły się komentarze, że dopiero w lipcu widać było realny wpływ polityki handlowej Trumpa, a szczególnie źle wyglądało zatrudnienie w przemyśle, który przecież miał być oczkiem w głowie nowego prezydenta USA, zgodnie z hasłami o powrocie przemysłu do USA. Tymczasem, na razie jego decyzje wywierają odwrotny skutek. Te dane to pierwsza poważna czerwona lampka świadcząca o ryzyku dla amerykańskiego wzrostu gospodarczego. Jednocześnie jednak sprowokowało to szerszą dyskusję o konieczności obniżek stóp, a wśród członków FOMC wypowiadających się po tych danych zaczął przeważać gołębi ton. Dlatego też rynek wycenia obniżkę stóp już we wrześniu, a do końca roku mają one spaść o 60 pb. (wg wyceny rynkowej, czyli notowań kontraktów na stopy procentowe – ta ocena ulega zmianie jednak na bieżąco, wraz ze spływaniem nowych informacji).
Spadki cen diamentów pod wpływem niepewności co do taryf celnych

Lipiec był miesiącem, w którym dominowały obawy o to, jakie taryfy celne będą dotyczyć Indii i obawy te okazały się być w pełni zasadne. Prezydent Trump nałożył na Indie, już pod koniec miesiąca, cła wysokości 25%, a więc bliskie temu, jakie oznajmiał w kwietniu. Ma to wejść w życie 9 sierpnia, a w odpowiedzi na tę decyzję rosły ceny zapasów amerykańskich diamentów. Dla rynku ogólnie jednak narastała presja na spadki cen.
Indeks RAPI dla diamentów 1-karatowych — obejmujący kamienie w przedziale od D do H oraz czystości od IF do VS2 — spadł w lipcu o 1,4%. Mniejsze diamenty odnotowały jeszcze większe spadki w związku z rosnącą nadpodażą: indeks dla kamieni o masie 0,30 karata spadł o 3,3%, a dla 0,50-karatowych – aż o 4,7%. Większe kamienie były bardziej stabilne — RAPI dla 3-karatowych diamentów zmniejszył się jedynie o 0,3%. Ceny okrągłych diamentów 1-karatowych w przedziale D do J i czystości SI spadły w tym okresie o 4,6%. Od początku roku na plusie (+3,3%) pozostają już tylko diamenty 0,30-karatowe. Cennik Rapaport nie uległ z kolei zmianie względem cen sprzed miesiąca.
Takie zachowanie cen potwierdził też IDEX. Indeks IDEX w ujęciu zagregowanym spadł o 7,8%, przy dalej dużych rozbieżnościach między poszczególnymi kategoriami. Indeks IDEX dla diamentów 0,5-karatowych spadł aż o 17%, co jednak było też spowodowane nienaturalnym wybiciem indeksu w górę pod koniec czerwca. Spadek ten odpowiadał w głównej mierze za tak duży spadek w ujęciu zagregowanym. IDEX dla diamentów 4-karatowych notował spadek o 2%, z kolei indeksy dla diamentów 5-karatowych i 3-karatowych notowały już małe spadki poniżej 1%.
Indie z wysoką stawką celną
Prezydent USA Donald Trump nałoży 25-procentową stawkę celną oraz dodatkowe, nieujawnione jeszcze kary na wszystkie towary pochodzące z Indii.
Decyzja zapadła przed terminem wyznaczonym na 1 sierpnia, do którego Trump miał ostatecznie ogłosić stawki podatkowe, jakie Stany Zjednoczone nałożą na poszczególne kraje – po wcześniejszych wielokrotnych opóźnieniach wynikających z prób negocjacji. Wyższe cła, przekraczające podstawową stawkę 10%, Trump uzasadnił powiązaniami Indii z Rosją. Oświadczył to w środę na platformie Truth Social.
Taka decyzja jest odczytywana jako duży cios dla branży diamentowej, ponieważ Indie są największym producentem na świecie, a większość diamentów jest tam cięta i szlifowana. Stany Zjednoczone są największym importerem oszlifowanych diamentów z Indii. Organizacje branżowe próbują zawrzeć indywidualne umowy, aby wyłączyć diamenty z podwyższonych stawek, ale jak dotąd bez większych sukcesów.
Tymczasem w niedzielę USA uzgodniły 15-procentową stawkę celną na większość towarów pochodzących z Unii Europejskiej. Jednak UE zaznaczyła, że pewne „strategiczne” produkty będą objęte zasadą zero za zero, czyli całkowitym zwolnieniem z ceł. Nie wiadomo jeszcze, czy diamenty znajdą się w tej kategorii. Porozumienie obowiązuje na razie w formie wstępnej, dopóki nie zatwierdzi go wszystkie 27 państw członkowskich UE. Do tego czasu obowiązuje tymczasowa stawka 10%. Antwerp World Diamond Centre (AWDC) stara się uzyskać jasność co do tego, które konkretnie produkty zostaną objęte zwolnieniem.
„Wciąż nie ma oficjalnego potwierdzenia, które konkretne produkty mogą zostać wyłączone z tych taryf,” przekazało AWDC. „Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby to porozumienie handlowe okazało się jak najbardziej korzystne dla belgijskiego sektora diamentowego.”
Wyprzedaż zapasów powoduje dużą stratę w De Beers
De Beers odnotował stratę 245 mln USD w pierwszej połowie 2025 roku, wobec zysku 73 mln USD rok wcześniej. Strata wynikała m.in. ze sprzedaży surowych diamentów z niską marżą wybranym klientom, celem zmniejszenia wysokiego poziomu zapasów. Sprzedaż spadła o 13% do 1,7 mld USD, wolumen o 8% do 11 mln karatów, a średnia cena o 5% do 155 USD/karat. Produkcja zmniejszyła się o 23% do 10,2 mln karatów z powodu osłabionego popytu i wysokich zapasów.
De Beers utrzymuje prognozę wydobycia na 2025 rok na poziomie 20–23 mln karatów, ale planuje wzrost do 26–29 mln w 2026 i 28–31 mln w 2027. Firma liczy na odbicie rynku, szczególnie w Chinach, oraz rosnące zainteresowanie naturalnymi diamentami z potwierdzonym pochodzeniem. Spadające ceny i niska świadomość kosztów produkcji pozycjonują diamenty laboratoryjne jako tanią biżuterię modową.
Produkcja w Botswanie spadła o 26% do 7,2 mln karatów, w Kanadzie o 43% do 750 tys., a w RPA utrzymała się na poziomie 1,1 mln.
Anglo American poinformowało, że proces sprzedaży De Beers trwa, choć na razie firma nie spełnia kryteriów, by uznać ją za aktywo przeznaczone do sprzedaży – ze względu na niepewność co do warunków, struktury prawnej i zezwoleń regulacyjnych dotyczącej tej transakcji.
Stabilizacja cen na rynku diamentów w kolorach fantazyjnych
Ceny diamentów o w kolorach fantazyjnych spadły o 0,5% w drugim kwartale 2025 roku, jednak według Fancy Color Research Foundation (FCRF) rosnące ceny niektórych rozmiarów i intensywności świadczą o początkowej stabilizacji rynku.
Ceny różowych diamentów obniżyły się o 0,4% względem poprzedniego kwartału. Mimo to dane napawają optymizmem – aż cztery z pięciu największych wzrostów cen dotyczyły właśnie tej barwy. Największy wzrost – o 1,8% – zanotowały diamenty fancy vivid pink o masie 1 karata. Diamenty fancy intense pink o tej samej masie podrożały o 1,5%, a 10-karatowe fancy vivid pink – o 1,2%. Ostatnie miejsce wśród „liderów wzrostów” zajęły 5-karatowe fancy vivid pink, które zyskały 1,1%.
Segment niebieskich diamentów odnotował spadek o 0,3%, co stanowi poprawę wobec spadku o 0,5% w pierwszym kwartale. Największy wzrost w tym segmencie przypadł diamentom fancy vivid blue o masie 1,50 karata – wzrost o 1,5%. Niebieskie kamienie o wadze 8 karatów zyskały 0,7%, natomiast 1,50-karatowe fancy blue utrzymały się na stabilnym poziomie po wcześniejszym spadku o 0,3%.
Najgorzej wypadły żółte diamenty, których ceny spadły o 0,7%. Cztery z pięciu największych spadków dotyczyły właśnie tego koloru. Fancy intense yellow o masie 3 karatów potaniały o 3%, 10-karatowe fancy yellow – o 2,6%, 2-karatowe fancy intense yellow – o 2,5%, a 1-karatowe fancy intense yellow – o 2,2%.
Od początku zbierania danych w 2005 roku, ceny żółtych diamentów wzrosły o 48%, różowych – o 391%, a niebieskich – o 241%.
„Biorąc pod uwagę odwrócenie trendu i wzrosty cen w wybranych rozmiarach i intensywnościach, zwłaszcza w segmencie o wysokiej saturacji, rynek zdaje się przygotowywać grunt pod odrodzenie popytu w drugiej połowie roku,” przekazało FCRF.
W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, indeks spadł o 2,4%, mimo że niektóre podgrupy zanotowały wzrosty. Różowe diamenty potaniały o 1,4% r/r, niebieskie o 1,9%, wykazując względną stabilność, a najgorzej zachowywały się żółte diamenty ze spadkiem o 5%.
Luk Fook dostrzega potencjał w biżuterii diamentowej
Jubiler z Hongkongu, Luk Fook, planuje ponownie rozszerzyć ofertę biżuterii z diamentami po jej ograniczeniu w ciągu ostatnich 18 miesięcy, w związku z poprawą sprzedaży w tej kategorii.
„Najnowsze wyniki sugerują, że konsumenci stopniowo przyzwyczajają się do wysokich cen złota, co może wskazywać na normalizację sprzedaży. Grupa będzie nadal promować produkty ze złota o stałej cenie oraz biżuterię diamentową z 18-karatowego złota” – poinformowała firma w oświadczeniu.
Choć sprzedaż w sklepach własnych biżuterii diamentowej spadła w pierwszym kwartale roku fiskalnego o 17% r/r, to znacząca poprawa względem 52% spadku rok wcześniej i 36% kwartał wcześniej. W Hongkongu i Makau spadek wyniósł 17% (rok temu: 52%), a w Chinach 13% (rok temu: 51%).
Całkowita wartość sprzedaży detalicznej (w tym sklepy licencyjne i e-commerce) wzrosła o 13% r/r – o 9% w Hongkongu i Makau oraz o 14% w Chinach. Sprzedaż w ujęciu like-for-like wzrosła o 5% ogółem – o 3% w Hongkongu i Makau i aż o 19% w Chinach.
Sprzedaż złota w ujęciu like-for-like utrzymała się na poziomie z zeszłego roku (poprzednio spadek o 33%). W Chinach wzrosła o 20%, natomiast w Hongkongu i Makau spadła o 4%. Biżuteria o stałej cenie zanotowała wzrost o 19% w całej grupie.
W okresie od kwietnia do czerwca Luk Fook zamknął netto 125 sklepów, zmniejszając ich liczbę do 3 162. Firma jednak planuje dalszą ekspansję w Chinach kontynentalnych, m.in. jako zabezpieczenie przed skutkami ceł USA.
„Polityka celna USA nadal wpływa na globalną gospodarkę, a napięcia na linii Chiny – USA się utrzymują” – dodała firma. „Rząd Chin aktywnie wspiera strategię ‘podwójnego obiegu’, promując popyt wewnętrzny. Grupa z ostrożnym optymizmem patrzy na średnio- i długoterminowe perspektywy w Chinach i planuje dalszy rozwój na tym rynku”.
Titan przejmuje Damas Jewellery
Firma Titan Company podpisała umowę na zakup 67% udziałów w mającej siedzibę w Dubaju spółce Damas Jewellery. Wartość przejęcia wynosi 1,04 miliarda AED (282,6 miliona USD), a jego finalizacja planowana jest przed 31 stycznia 2026 roku. Właściciel Damas, Mannai Corporation, zachowa prawo do sprzedaży pozostałych 33% udziałów firmie Titan po 31 grudnia 2029 roku.
Damas posiada 146 sklepów na terenie sześciu krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC): Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Kataru, Omanu, Kuwejtu i Bahrajnu. Wzornictwo marki inspirowane jest dziedzictwem regionu.
Poprzez przejęcie Damas, Titan rozszerza działalność „z koncentracji na diasporze na inne narodowości i grupy etniczne” — powiedział dyrektor zarządzający C.K. Venkataraman. „Bogate dziedzictwo Damas i jego silna pozycja w regionie GCC idealnie wpisują się w naszą wizję dostarczania wyjątkowej wartości klientom poprzez kultowe, zorientowane na konsumenta marki.”
Nazywając Damas „prestiżową marką cenioną na rynkach GCC za innowacyjne produkty, jakość i obsługę klienta”, dodał, że ten krok „nie tylko otwiera przed Titanem istotną nową szansę na rynku globalnym, ale także wzmacnia ogólną pozycję firmy na rynku jubilerskim w krajach Zatoki.”
Wysoki popyt na duże diamenty od De Beers
Podczas lipcowego spotkania z klientami De Beers odnotowano duże zainteresowanie diamentami surowymi o masie 2,50 karata i większej, mimo że popyt na oszlifowane kamienie pozostaje mieszany. Wielu sightholderów odbiera przydzielone partie w tym zakresie, ale rezygnuje z mniejszych kamieni.
Największe zainteresowanie dotyczy surowców powyżej 5 karatów z powodu ich ograniczonej dostępności i stabilnego popytu na oszlifowane kamienie powyżej 1,50 karata. Od dwóch miesięcy popyt rozszerza się także na kamienie od 2,50 do 4 karatów. Widoczne jest to zarówno na sightach De Beers, jak i na rynku wtórnym.
Mimo to ceny oszlifowanych diamentów (np. 1-karatowych) spadają — indeks RAPI dla 1-karatowych kamieni spadł o 0,4%, a dla 0,50-karatowych o 0,5% w pierwszym półroczu. Spadki są głębsze dla kamieni o czystości SI (nawet -10,7%).
Zaskoczenie budzi powrót kupców, którzy wcześniej inwestowali w diamenty laboratoryjne — teraz aktywnie poszukują naturalnych kamieni 2,50–4 karaty. Możliwe, że oznacza to odwrót od syntetyków.
Wpływ na wyższy popyt na duże diamenty mogą też mieć dodatkowe czynniki, takie jak przygotowania producentów do sezonu świątecznego (produkcja z wyprzedzeniem) czy chęć podtrzymania statusu sightholdera przed ograniczeniem listy klientów De Beers we wrześniu.
Mniejsze kamienie (poniżej 2 karatów) nadal sprzedają się słabo — szczególnie w zakresie 0,75 karata i niżej, gdzie występuje nadpodaż.
IGI utrzymuje bez zmian swoją politykę certyfikacji LGD
Międzynarodowy Instytut Gemmologiczny (IGI) potwierdził, że nadal będzie certyfikować diamenty syntetyczne, stosując wobec nich tę samą terminologię co dla kamieni naturalnych, pomimo że inne laboratoria zmieniły swoją politykę. Instytut nadal będzie stosował uniwersalne zasady klasyfikacji 4C (kolor, czystość, masa, szlif) wobec wszystkich diamentów, zarówno naturalnych, jak i laboratoryjnych.
Oświadczenie IGI jest odpowiedzią na zmieniające się podejście branży do diamentów laboratoryjnych oraz na odejście niektórych instytucji od stosowania wobec nich standardów właściwych dla diamentów naturalnych. W czerwcu belgijskie laboratorium HRD Antwerp ogłosiło, że nie będzie już wydawać certyfikatów dla luźnych diamentów syntetycznych, chcąc w ten sposób wyraźnie oddzielić oba segmenty rynku. Z kolei Gemological Institute of America (GIA) zaktualizował swoją nomenklaturę dla raportów o diamentach laboratoryjnych — nie będzie już stosować klasyfikacji 4C, lecz ograniczy się do dwóch kategorii: „premium” lub „standard”.
Diamenty laboratoryjne stanowią znaczną część działalności IGI. W kwietniu instytut poinformował o 10-procentowym wzroście przychodów w pierwszym kwartale — do poziomu 3 miliardów rupii indyjskich (35,8 miliona USD). Na wynik ten wpłynął m.in. 1-procentowy wzrost certyfikacji diamentów naturalnych, które stanowią 16% działalności IGI, oraz 9-procentowy wzrost oceny luźnych diamentów laboratoryjnych, które odpowiadają za 54% całkowitej aktywności instytutu.
Eksploatacja nowego złoża przez Alrosę
Alrosa rozpoczęła wydobycie surowych diamentów z nowej ściany kimberlitowej w złożu Łomonosowskim, które – według szacunków spółki – zawiera ponad 40 milionów ton rudy diamentowej.
Firma po raz pierwszy przeprowadziła testy rury Karpinsky-2 w 2018 roku, aby ocenić jej potencjał ekonomiczny i przemysłowy. To trzecia z sześciu ścian kimberlitowych znajdujących się na tym terenie, zlokalizowanym w obwodzie archangielskim.
Tymczasem prezes Alrosy, Paweł Marinyczew, przekazał najnowsze informacje dotyczące pobliskiego złoża Severalmaz. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy roku firma przekroczyła plan produkcji rudy i wprowadziła ulepszenia w procesach przetwórczych, co zaowocowało 9-procentowym wzrostem wolumenu. W tym czasie wydobyto ponad 1,2 miliona karatów surowych diamentów z tego złoża.
Informacje o nowym źródle wydobycia i wyższej produkcji pojawiają się w momencie, gdy Alrosa wstrzymała działalność na niektórych mniejszych złożach w celu ograniczenia kosztów w czasie spowolnienia gospodarczego. Doniesienia te zbiegają się również z ogłoszeniem rosyjskiego wiceministra finansów Aleksieja Moisiejewa, że państwowy rezerwuar Gokhran może zakupić surowe diamenty Alrosy o wartości do 985 milionów dolarów w ciągu najbliższych trzech lat.
W pierwszym kwartale zakończonym 31 marca przychody Alrosy spadły o 42% rok do roku, do 58,13 miliarda rubli (709,4 miliona dolarów), a zysk netto zmniejszył się o 29%, do 14,48 miliarda rubli (176,7 miliona dolarów).