Strona główna » Jak zmiany w polityce USA kształtują globalny rynek diamentów naturalnych w 2025 r?

Jak zmiany w polityce USA kształtują globalny rynek diamentów naturalnych w 2025 r?

autor Redakcja
0 komentarze

Spokojne czasy już za nami. Po pandemii i wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukraine nastał czas zmiany światowych stosunków gospodarczych. Era spokojnego, globalnego handlu odchodzi w przeszłość. W pierwszych miesiącach nowej prezydentury Donalda Trumpa światowe rynki finansowe i towarowe zaczęły żyć rozpętaną przez USA wojną celną i kolejnymi decyzjami o nakładaniu i zawieszaniu ceł.

  • Polityka handlowa USA przeszła w fazę gospodarczego nacjonalizmu, a wolny handel odchodzi w cień.
  • Donald Trump najpierw nałożył, a potem częściowo wycofał nowe cła na towary z Kanady, Meksyku, UE i Korei Południowej, utrzymując stawkę 10%.
  • Wojna celna USA–Chiny gwałtownie się zaostrza – stawki celne wzrosły do 145% na towary z Chin i 125% na towary amerykańskie eksportowane do Chin.
  • Globalne napięcia gospodarcze zwiększają ryzyko recesji w USA i mogą przełożyć się na wzrost inflacji.
  • Wojna handlowa zmusza obie strony konfliktu do myślenia o kompromisie, ale perspektywa powrotu do realiów sprzed 2025 roku jest bardzo odległa.

Rosnąca niepewność na rynku akcji, obligacji i walut może zwiększyć zainteresowanie alternatywnymi aktywami – w tym diamentami inwestycyjnymi. W tekście zastanawiamy się, jakie zmiany w globalnym handlu diamentami wywoła amerykańska polityka gospodarcza w tym roku i jak to wpłynie na popularność i potencjał inwestycyjny diamentów.

Spokojne czasy ewidentnie są już za nami. Po pandemii i wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie
nastał czas zmiany światowych stosunków gospodarczych. To oczywiście jeszcze do końca nie nastąpiło, ale pierwsze miesiące prezydentury Donalda Trumpa pokazują, że to jest jego główny cel. Zakończenie wojny w Ukrainie zeszło, wydaje się, na drugi plan. Teraz rynek finansowy żyje przede wszystkim kolejnymi wystąpieniami Trumpa zapowiadającymi albo zawieszającymi kolejne cła. Zaczął od Kanady, Meksyku i Chin, później groził UE, następnie nałożył cła na cały świat, w tym podwyższone na Chiny, ale też swoich sojuszników, jak UE czy Koreę Płd. Tymczasowo jednak z nich się wycofał, wracając do podstawowych stawek 10%. Zintensyfikował natomiast swoje wysiłki przeciwko Chinom, skokowo zwiększając cła na chińskie towary aż do 145%. Chiny nie pozostały jednak w tej grze dłużne, zwiększając cła na amerykańskie towary importowane do 125%.

Wojna handlowa USA z całym światem zdaje się nieco blaknąć. Można spekulować, czy przyczyną jest tutaj protest przedstawicieli amerykańskiego biznesu, czy taki od początku był zamysł Trumpa, czy też zrozumiał on, że USA mogą ponieść za dużą cenę wojując gospodarczo z całym światem (recesja i inflacja mogą wywołać niezadowolenie przeciętnego wyborcy Trumpa). Wojna celna z Chinami intensyfikuje się, ale to też, paradoksalnie, może obie strony zmusić do szukania kompromisu. Jedno wydaje się pewne – era wolnego handlu właśnie się kończy, a zaczyna era gospodarczego nacjonalizmu. Cła nie wrócą do poziomu sprzed wyboru Trumpa na prezydenta, przynajmniej w przewidywalnej przyszłości. To wszystko ma potężne implikacje dla rynku akcji, obligacji czy walut. Bez zmian nie pozostanie oczywiście też
handel diamentami, które jednak mogą być wygranym całej tej sytuacji. W tekście zastanawiamy się, jakie zmiany w globalnym handlu diamentami wywoła amerykańska polityka gospodarcza w tym roku i jak to wpłynie na popularność i potencjał inwestycyjny diamentów.

Początek roku na rynku diamentów naturalnych jest bardzo obiecujący, szczególnie w przypadku kamieni o mniejszej wielkości. Wygląda na to, że popyt biżuteryjny odradzał się i to było widać już w końcówce zeszłego roku. Oczywiście, nie pokryło to w całości strat z 2024 r., ale niewątpliwie jest sygnałem, że rynek diamentów przynajmniej się stabilizuje. Stopa zwrotu w pierwszym kwartale z indeksu RAPI dla diamentów 0,3-karatowych wyniosła ponad 10%.

Poza czynnikami związanymi ze wzrostem popytu konsumenckiego, głównie w USA, na uwagę zasługują też działania stabilizacyjne podejmowane przez całą branżę, z których najważniejsze to:

  • Ograniczanie przez Indie importu surowych diamentów i idący za tym spadek produkcji oszlifowanych diamentów.
  • Działania marketingowe prowadzone na rzecz lepszego odróżniania diamentów naturalnych od laboratoryjnych.
  • Ograniczanie wydobycia diamentów w planach na ten rok przez głównych światowych producentów.
RapNet Diamond Index year to date table image

W kwietniu, a więc w miesiącu, w którym Donald Trump rozpoczął nakładanie ceł na niemal cały świat, rynek diamentów zachowywał się inaczej niż tradycyjne aktywa finansowe. Akcje i obligacje cechowała bowiem mocno ponadprzeciętna zmienność i duże obroty, z kolei na rynku diamentów nastąpiła właśnie stabilizacja cen i wygaszenie zmienności. Reakcją sektora diamentowego na wzrost niepewności jest także zmniejszona liczba transakcji.

Kilka dni niepewności, duże zmiany w zapasach

2 kwietnia Donalad Trump ogłosił całą serię ceł – stawka 10-procentowa miała być tą podstawową dla większości świata. Zaskakujące było to, że na kraje sojusznicze nakładał często wyższe stawki, bo dodatkowe oclenie Chin wpisywało się w jego wcześniejszą retorykę. Z punktu widzenia rynku diamentów, poza cłami na Chiny, najważniejsze było to, że dodatkowa stawka obowiązywała także Indie (poziom 27%). W szczegółach, wg danych Rady Promocji Eksportu Biżuterii i Kamieni Szlachetnych, wyglądało to tak:

  • Biżuteria z platyny i złota: wzrost z 5–7% do 15–17% (5 kwietnia), a następnie do 32–34% (9 kwietnia)
  • Biżuteria srebrna: 32%–40,5% od 9 kwietnia
  • Wyroby ze srebra i złota: 30%–35%
  • Kamienie szlachetne i półszlachetne (HS 710391, 71039910): 27%
  • Kamienie syntetyczne i diamenty laboratoryjne: 27%–34,4%
  • Perły: 27%
  • Biżuteria imitacyjna: 27%–38%

Po kilku dniach amerykański prezydent ogłosił zmiany w cłach – zawiesił większość dodatkowych ceł na 90 dni, natomiast Chiny obłożył stawką 125%, później zwiększoną do 145%.

Jednak kilka dni niepewności wystarczyło, aby poczynić duże zmiany na rynku w obliczu olbrzymiej niepewności. Przede wszystkim dotyczyło to struktury zapasów w USA i Indiach. Mimo ogólnej stagnacji na rynku diamentów, wyjątkiem od tego był gwałtowny wzrost dostaw diamentów do USA od razu po ogłoszeniu ceł. Firmy na całym świecie śpieszyły się z wprowadzeniem towaru na rynek amerykański przed wejściem w życie nowych ceł. Towary, które znalazły się w tranzycie przed wyznaczonymi datami, nie podlegają nowym stawkom. Transfer ten odbywał się głównie z Indii, stąd też wykresy stanu zapasów diamentów w USA i Indiach od 3 kwietnia wyglądają jak lustrzane odbicia. Wg danych RapNet, liczba okrągłych diamentów o masie 1 karata, w klasach barwy od G do I i czystości od VS1 do SI2, zarejestrowanych jako znajdujące się w Indiach, spadła od 1 kwietnia o 6,3%. Jednocześnie liczba diamentów tych samych kategorii znajdujących się w USA wzrosła o 10%.

Wykres 1. Zmiana poziomu zapasów diamentów w USA i Indiach.

Źródło: Rapaport.com

Najwięksi indyjscy producenci rozpoczęli masowy transfer diamentów do swoich amerykańskich oddziałów już 3 kwietnia, bezpośrednio po ogłoszeniu taryf przez prezydenta Trumpa dzień wcześniej. Niektórzy dealerzy wysyłali również towar bezpośrednio do klientów. Dużą przewagę w tych warunkach zyskały firmy posiadające biura na terenie USA, gdyż mogły one przenosić towary w obrębie własnych struktur, bez konieczności finalizacji sprzedaży, co pozwala im uniknąć wyższych kosztów importu.

To nagłe przesunięcie zapasów podkreśla, jak silny wpływ mają decyzje polityczne USA na globalny rynek diamentów i jak elastyczne muszą być firmy, aby utrzymać swoją pozycję w czasach wzmożonych napięć handlowych. Na szczęście ostatecznie pomysł prezydenta Trumpa nie w pełni weszły w życie. Niemniej, chaos decyzyjny i tak dał się we znaki uczestnikom rynku diamentów – wszak takie przesunięcia w strukturach zapasów nie są codziennością.

Różnicę widać także w zmianach cen w okresie od ogłoszenia ceł do momentu, gdy rynek był przekonany, że 27-procentowa stawka na indyjskie diamenty będzie obowiązywać. Przedstawia to poniższy wykres:

Wykres 2. Zmiana cen ask diamentów w USA i Indiach.

Źródło: Rapaport.com

Rapaport spodziewa się, że diamenty już znajdujące się na terenie Stanów Zjednoczonych zyskają na wartości względem tych przechowywanych za granicą. Powód jest prosty: te towary nie podlegają nowym cłom i już znajdują się w kraju docelowym, co eliminuje ryzyko dodatkowych opłat importowych i opóźnień. Nawet biorąc pod uwagę brak skrajnego scenariusza wysokości ceł, i tak stawka 10-procentowa obowiązuje, a w przyszłości przecież może być wyższa (wysokie stawki są zawieszone, a nie anulowane).

Po wyklarowaniu się sytuacji w wojnie handlowej, uwaga branży skupi się na cenach konsumenckich. Jeśli wzrosną – co jest prawdopodobne – można spodziewać się spadku wolumenu sprzedaży. Alternatywą jest wzięcie kosztów na siebie przez producentów i detalistów, co jednak jeszcze bardziej uszczupli ich marże.

UE nie odpowiada cłami na diamenty, chroniąc belgijski sektor diamentowy

Naturą wojny celnej wywołanej przez USA są oczywiście działania odwetowe, w których jednak amerykańscy sojusznicy wykazują daleką powściągliwość, sugerując chęć zawarcia jakiegoś kompromisu. Czasem wynika to też z konieczności obrony własnego przemysłu i tak jest w przypadku sektora diamentowego, którego sercem w UE jest Belgia. W związku z tym, UE nie uwzględni oszlifowanych diamentów w pakiecie środków odwetowych, który przygotowała w odpowiedzi na nowe amerykańskie cła wzajemne.

Ten ruch mógłby wyrządzić „znaczną szkodę” belgijskiemu przemysłowi diamentowemu, nie przynosząc jednocześnie „istotnych skutków” dla Stanów Zjednoczonych, co wynika z analizy Antwerp World Diamond Centre (AWDC).

USA to kluczowy partner handlowy Belgii, odpowiadający za 16% całego handlu diamentami tego kraju, co rocznie daje wartość 3,9 miliarda dolarów. AWDC reprezentuje wszystkie belgijskie firmy działające w branży diamentowej. AWDC podkreśliło, że gdyby UE faktycznie nałożyła cła na import diamentów z USA, nie wywarłoby to presji na Stany Zjednoczone w celu złagodzenia lub zniesienia ceł, a jedynie spowodowałoby efekt bumerangu dla handlu.

Przemysł diamentowy analizuje sytuację 

Mamy do czynienia z sytuacją mocnej nieprzewidywalności, dlatego też reakcja największych i najważniejszych uczestników sektora jest na razie co stonowana. Przebija się tam analizowanie potencjalnego wpływu i szacowanie wpływu ceł na warunki biznesowe poszczególnych korporacji:

  • De Beers ogłosił, że „analizuje potencjalne skutki taryf i będzie współpracować z partnerami w celu wypracowania odpowiedniej strategii.”
  • Pandora oszacowała wpływ ceł na około 1,2 miliarda DKK (około 155 milionów USD) rocznie. Firma planuje m.in. podwyżki cen i reorganizację łańcucha dostaw.
  • Gemological Institute of America (GIA) poinformował, że „pracuje nad zrozumieniem wpływu nowych ceł i wdrożeniem ewentualnych zmian operacyjnych,” deklarując, że niebawem przekaże więcej informacji swoim klientom. Podał też, że będzie ograniczał wysyłki diamentów do laboratoriów w USA, intensyfikując prace laboratoriów w Dubaju i Hongkongu.
  • Antwerp World Diamond Centre (AWDC) stworzyło na swojej stronie internetowej dedykowaną sekcję informacyjną dotyczącą ceł.

Perspektywa dla rynku na 2025 r. 

Wprowadzenie ceł może znacząco wpłynąć na międzynarodowy rynek handlu diamentami naturalnymi, a także zaburzyć rynek diamentów naturalnych w 2025 roku, np. poprzez nierynkowe zmiany cen albo poprzez zastój w transakcjach spowodowany niepewnością co do warunków gospodarczych. Eksperci ostrzegają przed spadkiem cen diamentów, szczególnie w krótkim okresie, wynikającym z ograniczonego popytu i rosnących kosztów importu.

Jednocześnie sytuacja ta może otworzyć nowe możliwości inwestycyjne — inwestowanie w diamenty stanie się bardziej zróżnicowane, a inwestorzy mogą poszukiwać okazji w regionach mniej dotkniętych amerykańskimi taryfami.

Zmiany te pokazują jasno, że polityka USA i rynek diamentów są dziś silnie powiązane – a decyzje podejmowane w Waszyngtonie rezonują daleko poza granicami kraju, kształtując globalny łańcuch wartości w sektorze diamentowym.

Dla rynku diamentów o parametrach inwestycyjnych pojawia się też możliwość większego odróżnienia i wskazania zalet inwestowania w diamenty. Zmienność cen i zależność od politycznych decyzji USA i Chin jest tu jednak dużo mniejsza niż w przypadku tradycyjnych form inwestowania.

Przeczytaj także

Targeto.pl to niezależny serwis analityczny, stworzony przez specjalistów rynku finansowego. 

Zawiera unikalne, fachowe analizy, przeglądy, raporty oraz komentarze dotyczące najbardziej perspektywicznych produktów i rozwiązań inwestycyjnych.

Serwis targeto.pl prowadzony jest w celach edukacyjno-informacyjnych.

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autorów i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

Autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie materiałów zawartych na tej stronie, a czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.

© targeto.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.