Pracownicze Plany Kapitałowe mają zacząć obowiązywać od stycznia 2019r. Swoim zasięgiem będą systematycznie obejmowały coraz więcej zatrudnionych osób. Na początku lipca 2020r. liczba zatrudnionych, którzy będą mogli oszczędzać w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK), wynieść ma około 11 mln osób. Wprowadzenie PPK oraz planowana likwidacja OFE ma dopełnić reformę naszego systemu emerytalnego. Polacy jednak nie są przekonani do wszystkich zmian. Zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców jest wiele obaw.
Obecnie plan ustawy trafił do konsultacji społecznych, ale nie spodziewamy się, aby zmieniło się wiele od propozycji przedstawionej przez ministerstwo finansów 15-stego lutego. Wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych dotyczy pracowników, pracodawców, budżetu państwa oraz rynku kapitałowego. Zapraszamy do lektury analizy skutków, jakie przynieść może wprowadzenie reformy dla każdej ze stron.
Połowa Polaków już planuje wycofanie się z PPK
Ministerstwo Finansów zakłada partycypację na poziomie 75% zatrudnionych. To znaczy, że w drugiej połowie lipca 2020r. PPK objęłyby swoim zasięgiem 8,6 mln uczestników. W naszej opinii jest to liczba bardzo wysoka i trudna do osiągnięcia. Niżej przedstawiamy cztery zjawiska, które mogą wpłynąć na zmniejszenie liczby uczestników Pracowniczych Programów Emerytalnych.
Polaków odstraszają skojarzenia z reformami OFE
Wpłata do PPK może być kojarzona jako nowa danina na ZUS czy następca OFE, których reformy były kontrowersyjne. Składka w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE) była przymusowa. Zatem państwo ze zgromadzonymi tam pieniędzmi mogło zrobić, co chciało. PPK to mają być prywatne oszczędności i państwo do nich nie będzie miało dostępu. Duża część pracowników może zwątpić i zrezygnować z PPK w obawie o powtórzenie się scenariusza z OFE.
- Przeczytaj także: Dlaczego rząd mógł zabrać pieniądze z OFE?
Brak korzyści podatkowych
Rozwiązania podobne do naszych Pracowniczych Planów Kapitałowych występują w innych krajach. O podobieństwach napisaliśmy już w artykule PPK kontra reszta świata. Jednak zasadnicza różnica między PPK w polskim kształcie a tymi zagranicznymi, polega na korzyściach podatkowych – u nas ich nie ma.
Niewielu chce oddawać część swojej pensji
Minimalna wpłata pracownika w wysokości 2% od wynagrodzenia brutto, pobierana będzie od wynagrodzenia netto. Niestety nie będzie można jej odliczyć od dochodu jak np. wpłat na IKZE. Każdy uczestnik PPK będzie co miesiąc otrzymywał mniejsze wynagrodzenie „na rękę”. Zarabiający 3 510,67 zł brutto (2 512,72 zł netto) odprowadzi do PPK 70,21 zł, a pracodawca dodatkowo 52,66 zł. Jego wynagrodzenie netto zmniejszy się i wyniesie 2 405,16 zł. Ujmując to inaczej – wynagrodzenie pracownika „na rękę” spadnie o 4,28%.
Z dwojga złego – to już lepiej PPE
Ustawodawca nie będzie wymagał wprowadzenia PPK w zakładach pracy, w których działają Pracownicze Plany Emerytalne (PPE). Już teraz z informacji KNF wynika, że wielu pracodawców uruchamia PPE – naszym zdaniem, żeby uchronić się od obowiązku wprowadzenia PPK. Niepewność co do ustawy o PPK powoduje, że wiele firm zakłada PPE. Od połowy zeszłego roku wzrosła dynamika zarejestrowanych PPE. Jeszcze w 2016r. było ich 23, w 2017r. około 50.
Część firm uważa, że PPE są dla nich lepszym rozwiązaniem niż PPK. Co więcej, od strony korzyści podatkowych dla pracodawcy PPE nie różni się od PPK – wpłaty pracodawcy na PPK i PPE zwolnione są ze składek na ZUS oraz można je zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu.
W związku z przytoczonymi argumentami sądzimy, że partycypacja w PPK wyniesie do końca 2020r. nie zakładane przez MF 75%, ale 50% – 5,5 mln zatrudnionych.
Pracownik zyskuje dodatkowe środki na emeryturę
Najbardziej odczuwalne będzie zmniejszenie wynagrodzenia netto. W naszym przykładzie o 4,28% z comiesięcznej pensji. Na szczęście te pieniądze nie przepadają, tylko zbudują nasz kapitał emerytalny.
Co miesiąc od naszego wynagrodzenia (z przykładu 3 510,67 brutto) odprowadzana jest wpłata do PPK w wysokości 122,87 zł oraz dostajemy 20zł od państwa. W pierwszym roku otrzymujemy dodatkowo 250 zł wpłaty powitalnej. Suma zgromadzonych środków w pierwszym roku wyniesie zatem 1 964,44 zł.
Przez 30 lat oszczędzania (upraszczamy obliczenia i pomijamy inflację, która równoważona jest przez wzrost wynagrodzenia) odłożymy 58 933 zł, co przy 5%, rocznej stopie zwrotu da nam 121 421,61 zł posiadanego kapitału.
Nie ma obowiązku oszczędzania w PPK – jest to program dobrowolny. Rezygnując z niego, nie zmniejszy się nasze wynagrodzenie. Jednak też nie wzrośnie nasza przyszła emerytura, jeśli sami o to nie zadbamy.
Pracodawcy będą musieli podnieść pensje
W każdej firmie nie prowadzącej PPE, obowiązkowe będzie założenie PPK. Pracownik będzie miał możliwość przystąpienia do niego. Bez względu czy to zrobi, czy nie, pracodawca będzie miał obowiązek założenia programu.
W sytuacji, kiedy pracownik będzie chciał oszczędzać w ramach PPK, co więcej nie zgodzi się na obniżenie pensji, to teoretycznie – bazując na naszym przykładzie – pracodawca zmuszony będzie podnieść mu wynagrodzenie brutto o 4,57%.
Tak wysokie podwyżki będą sporadyczne, ale ze względu na obecną sytuację na rynku pracy, pracodawcy mogą stanąć przed presją na zwiększenie wynagrodzeń.
Kolejne obciążenie dla budżetu państwa trzeba będzie jakoś wyrównać
Zakładamy, że do Pracowniczych Planów Kapitałowych do końca 2020 r. dołączy 5,5 mln osób. 2,65 mln w 2019r. i 3,1 mln w 2020r. Razem na wpłatę powitalną i coroczne dofinansowanie przeznaczymy z budżetu państwa do końca 2020r. ponad 3 mld zł. W następnym roku dofinansowanie wyniesie 1,38 mld zł przy braku nowych uczestników. Zadłużenie budżetu państwa będzie rosło.
W zasadzie coś na kształt PPK już działa (na razie nie tak, jak oczekiwał rząd)
Od pierwszych informacji o PPK wzrosło zainteresowanie Pracowniczymi Planami Emerytalnymi. Choć funkcjonują od blisko 14 lat, dopiero ostatnio dynamicznie wzrosła ich liczba. Są one bardziej elastyczne od PPK i dają więcej możliwości co do wyboru instytucji, a co za tym idzie strategii zarządzania środkami pracowników. Wprowadzenie PPK miało zmobilizować Polaków do oszczędzania i zanim zaczęło obowiązywać, jak widać wyżej, działa.
- Przeczytaj także: Taka będzie ewolucja emerytalna – wszystko co musisz wiedzieć
Takie programy, jak PPK są potrzebne. Przyszłość na emeryturze maluje się w ciemnych barwach. Musimy sami zacząć oszczędzać i nie liczyć na państwo. Do wyboru mamy rozwiązania III filarowe jak IKE, IKZE, czy PPE. Są one całkowicie dobrowolne oraz posiadają ulgi podatkowe. Choć rośnie świadomość Polaków o niskich emeryturach, to jednak patrząc na znikome zainteresowanie tymi program, chyba potrzebujemy rozwiązań, które niby są dobrowolne, ale jednak wymagają działania, żeby się z nich wypisać. Na to w pewnym stopniu liczą rządzący, że zainteresowanie PPK nie będzie się brało z chęci Polaków do oszczędzania, ale z niechęci do podjęcia kroków, żeby się wypisać.
A samo PPK? Nie jest to rozwiązanie idealne, ale potrzebne. Najtrudniejszym zadaniem stojącym przed rządem będzie udowodnienie, że nie jest to kolejne OFE i pieniądze odkładane w Pracowniczych Planach Kapitałowych zawsze będą prywatne. Tego nie może zmienić żaden wyrok sądu czy trybunału. Tylko wtedy Polacy świadomie zaczną z nich korzystać.
- Przeczytaj także: Kompendium wiedzy o samodzielnym oszczędzaniu na emeryturę