Poprzedni tydzień obfitował w istotne z punktu widzenia rynku informacje makroekonomiczne. Już w poniedziałek poznaliśmy liczne publikacje indeksów PMI, czyli wskaźników wyprzedzających koniunkturę dla przemysłu prawie na całym świecie.
Atmosfera w sektorze okazała się w większości przypadków rozczarowująca, szczególnie w Polsce, gdzie poziom indeksu spadł o 1,5 pb do 50,3 pkt, czyli bardzo blisko granicy oddzielającej rozwój sektora od jego spadku aktywności, czyli recesji. Z kolei lepsze od oczekiwań wskaźniki PMI zanotowaliśmy w Japonii i Niemczech.
Ciekawym wydarzeniem była czwartkowa decyzja Banku Anglii o obniżce stóp procentowych z 0,50% do 0,25%. W ramach próby ożywienia brytyjskiej gospodarki, angielski Bank centralny poszerzył również program skupu aktywów o +60 mld GBP do 435 mld GBP oraz zapowiedział uruchomienie programu skupu obligacji korporacyjnych o wartości 10 mld GBP w przeciągu kolejnych 18 miesięcy. Cała progospodarcza inicjatywa Banku Anglii może być już jakimś argumentem za zwiększaniem swojego zaangażowania przez inwestorów na brytyjskim rynku akcji.
Istotniejszym wydarzeniem z punktu widzenia globalnego rynku, wydaje się być jednak publikacja comiesięcznego raportu dotyczącego sytuacji na rynku pracy z USA. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz prywatnym wyniosła odpowiednio 255 tys. i 217 tys. wobec oczekiwanych stosownie 175 i 170 tys. osób. Ten istotnie wyższy od oczekiwań przyrost nowych miejsc pracy może być argumentem dla FED-u o podwyżce stóp procentowych jeszcze w tym roku. Będzie to miało istotne przełożenie na globalne rynki akcji, w tym rynek funduszy inwestycyjnych. W efekcie wzrósł także dolar. Z kolei stopa bezrobocia, zgodnie z prognozą, ustabilizowała się na poziomie 4,9%. Przy dobrym stanie rynku pracy, argumentem za podwyżką stóp, powinna być jeszcze inflacja i to ona teraz będzie teraz w centrum uwagi.
Podsumowując można powiedzieć, że skoro wzrosło prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych przez FED jeszcze w 2016 r. (wg różnych źródeł wyceniane jest na około 47%), oznacza to także wzmocnienie kursu dolara. Osłabia to nieco z kolei perspektywę wzrostową rynków wschodzących, zwłaszcza jeśli chodzi o ich obligacje. Ponadto może jeszcze w tym roku w pewnym stopniu wyhamować wzrostową perspektywę dla surowców wycenianych w dolarze, szczególnie ropy naftowej oraz gazu.