W minionym tygodniu kluczowe było poznanie danych z amerykańskiego rynku pracy, o których tydzień wcześniej mówiła Janet Yellen – szefowa FED-u. Informacje te były szczególnie ważne w kontekście wyczekiwanych przez komentatorów kolejnych podwyżek stóp procentowych za oceanem. Dane za sierpień okazały się jednak rozbieżne z oczekiwaniami. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła tylko 151 tys. etatów. (oczekiwano 180 tys. etatów). Poza tym amerykańska stopa bezrobocia wzrosła z 4,8% do 4,9%. Niższy przyrost zatrudnienia przemawia więc za oddaleniem podwyżek stóp procentowych na kolejnych posiedzeniach FOMC. Dane te poprawiły nastroje na giełdach. Tuż po publikacji inwestorzy bardzo chętnie kupowali akcje, co wywindowało wiele globalnych indeksów na plus w skali całego tygodnia. Przykładowo, w ubiegłym tygodniu, niemiecki DAX zyskał 0,9%, a japoński Nikkei225 – 3,5%.
Inwestorzy zwrócili także uwagę na pozostałe dane z USA. Wśród nich był wynik zaufania konsumentów – Conference Board, który wyniósł 101,1 pkt.p. Wartość tego indeksu, jest istotnie większa od prognozy analityków, które oscylowały na poziomie 97. Taki wynik pokazuje optymistyczne podejście amerykańskich gospodarstw domowych do oczekiwań ekonomicznych. Niestety pojawiły się także rozczarowujące dane. Poziom amerykańskiego wskaźnika ISM odnotował spadek do 49,2 pkt. Firmy z USA raportowały spadek produkcji i nowych zamówień.
Kondycja akcji japońskich i niemieckich zmienia się na lepsze
Część istotnych danych dla Japonii zaprezentowała się lepiej od prognoz analityków. Stopa bezrobocia wyniosła 3%, wydatki gospodarstw domowych spadły o -0,5% r/r, a sprzedaż detaliczna spadła o -0,2%. Z mniej optymistycznych danych wyróżnia się spadek z roku na rok produkcji przemysłowej (-3,8%).
Giełda w Tokio, która jest dość zmienna, radzi sobie w tym roku słabiej niż inne rynki rozwinięte. Indeks japońskiej giełdy Nikkei225 odnotował od początku stycznia br. stopę zwrotu -11%. Tym samym japońskie akcje są relatywnie tanie, a sama Japonia może skorzystać na ożywieniu światowej produkcji przemysłowej. Liczymy na odwrócenie giełdowego trendu w najbliższym czasie w kraju Kwitnącej Wiśni. Inwestorzy powinni uważnie obserwować komunikaty z najbliższego posiedzenia przedstawicieli banku centralnego Japonii, w nocy z 20 na 21 września. Decyzje, których konsekwencjami byłby spadek kursu jena, mogą być punktem zwrotnym dla indeksu Nikkei i mogą istotnie poprawić jego stopę zwrotu w 2016 roku.
Warto również zwrócić uwagę na dane z Chin. PMI dla przemysłu na poziomie 50,4 wskazuje na widoczny już maja br., powrót aktywności w sektorze przemysłowym. Być może jesteśmy świadkami przełomu. Napływające dane pozwalają z większym optymizmem patrzeć na akcje chińskie. Neutralne dane z Chin to istotny element scenariusza wzrostu indeksów i umocnienia walut na wszystkich emerging markets.
Z kolei, dla strefy euro, indeks PMI dla przemysłu nieznacznie spadł z 52 pkt. w lipcu do 51,7 pkt. w sierpniu. Obraz sektora przemysłowego w regionie był bardzo zróżnicowany. Najlepiej ze wszystkich przynależących krajów poradziły sobie Niemcy, gdzie indeks ukształtował się na poziomie
3-miesięcznego minimum – 53,6. Poza PMI, w przypadku naszych zachodnich sąsiadów, poznaliśmy również dane o inflacji CPI, sprzedaży detalicznej oraz stopie bezrobocia. W przypadku dwóch wskaźników były one lepsze od prognoz, a zgodnie z przewidywaniami wypadło bezrobocie.
Mamy do czynienia z korzystnym środowiskiem dla wzrostów światowych akcji, szczególnie rynków wschodzących. Warto obecnie nabywać globalne walory, żeby nie przegapić ich wzrostów. Szczególnie warto aktualnie zwrócić uwagę na akcje niemieckie i japońskie, gdzie prognozuje się ich dobrą kondycję w najbliższym czasie.
Następstwa Brexitu zaskakują
Specjaliści oceniają neutralnie gospodarcza decyzji Brytyjczyków o wyjściu z UE. Obecnie, przy słabym funcie oraz dość dobrych danym makro, rynek brytyjskich akcji wydaje się okazją inwestycyjną. Taka ocena specjalisty nie dziwi po zeszłotygodniowych odczytach. Wielka Brytania była największym zaskoczeniem publikowanych danych PMI za sierpień. Indeks wyprzedzający koniunkturę dla przemysłu wyniósł tam 53,3 pkt., przy czym, po słabym lipcowym odczycie (48,3 pkt.) eksperci prognozowali, że w sierpniu PMI wyniesie 49 pkt. Firmom produkcyjnym bardzo pomógł osłabiający się funt, zanotowano istotny wzrost liczby nowych zamówień zarówno krajowych, jak i z zagranicznych. Z uwagi na brytyjski precedens, ciężko powiedzieć, jaki długofalowy wpływ będzie miał Brexit na tamtejszą gospodarkę.
Brak zagrożeń dla GPW po stronie gospodarki
Miniony tydzień był także bogaty pod względem ilości danych dla Polski. Poznaliśmy wyniki PKB za II kwartał br. Wzrósł on, w ujęciu rocznym, o 3,1% r/r wobec prognozy na poziomie 3,0% r/r. Korzystny wpływ na jego tempo miała przede wszystkim konsumpcja prywatna i eksport netto.
Z kolei inwestycje odnotowały spadek w tempie największym od IV kw. 2012 – o prawie -5% r/r. W ostatnich dniach GUS opublikował również dane o inflacji, która w lipcu wyniosła -0,8% r/r w porównaniu do -0,9% r/r miesiąc wcześniej. Spadek cen w ujęciu rocznym okazał się niższy od oczekiwań. W lipcu krajowa deflacja nie uległa pogłębieniu. Bardziej optymistyczny wydźwięk miała natomiast sierpniowa publikacja indeksu PMI dla przemysłu w Polsce, który to wzrósł do 51,5 pkt, wobec 50,3 pkt odnotowanych miesiąc wcześniej.
Nastroje z poprzedniego tygodnia są więc dobre, co może pozytywnie przełożyć się na kursy globalnych akcji w najbliższym czasie. W tym tygodniu istotny może okazać się wskaźnik PMI liczony dla brytyjskiej gospodarki, który jeśli będzie korzystny, umocni notowania funta szterlinga. W końcu – w czwartek – uwaga inwestorów skupi się posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, który przedstawi najnowsze prognozy makroekonomiczne jako pierwsze uwzględniające wpływ Brexitu na europejską gospodarkę. Oddalenie perspektywy zakończenia programu luzowania ilościowego byłoby kolejną wodą na młyn dla ryzykownych aktywów.