Na rynku diamentów styczeń okazał się być dosyć trudnym miesiącem, po mocniejszym listopadzie i przede wszystkim grudniu, gdy ceny diamentów napędzał popyt świąteczny, szczególnie od amerykańskiego konsumenta. Handel w styczniu, wg uczestników rynku, był stłumiony, a dodatkowo trzeba było się zmierzyć z typowym dla stycznia okresem wyprzedażowym. Chociaż indeksy obrazujące ceny diamentów w styczniu spadały, to wciąż utrzymywał się popyt na małe kamienie o najwyższych parametrach.
Mimo dość się trudnej sytuacji na rynku, Rapaport News podał, że De Beers pozostawił ceny bez zmian względem grudniowego przetargu. Wtedy to obniżył je o 10-15% i na podobny ruch zdecydowała się też Alrosa. Wg Rapaport News, w styczniu Alrosa dalej obniżała ceny o co najmniej kilka procent (mówi się o poziomie 7-8%), ale De Beers na taki ruch się nie zdecydował (jedynie uelastycznił zasady przyjmowania towaru przez kupujących), mimo własnego niezbyt optymistycznego spojrzenia na rynek w perspektywie krótkoterminowej. Nie wyklucza się obniżki cen podczas kolejnego, lutowego przetargu.
Na razie De Beers próbuje bronić cen na rynku, ale sytuacja w dalszej części roku może mu to uniemożliwić. Innym powodem może być fakt, że spółka prawdopodobnie nie chciała obniżać cen w trakcie negocjacji przedłużenia umowy na funkcjonowanie partnerstwa Debswana – De Beers z rządem Botswany dotyczące wydobycia z tamtejszych kopalń. To porozumienie osiągnięto, a więc podczas lutowego przetargu ten argument nie będzie już w mocy.
Zwraca się też uwagę na wzrost importu surowych diamentów do Indii w grudniu, do poziomu 836 mln USD, co było najwyższym poziomem od lipca 2024. Jednocześnie jednak to i tak o 36% mniej niż w grudniu 2024 r. Na rynku pojawiają się jednak obawy o powtórkę sytuacji z zeszłego roku, gdy na rynku wystąpiła znaczna nadpodaż oszlifowanych diamentów. Tymczasem rynek dóbr luksusowych ma się nieco skurczyć w 2025 r., jak wynika z prognoz Bain&Company. Wyjątkiem ma tu jednak być biżuteria – jej rynek może się stabilizować lub urosnąć o ok. 2%.
Z całą pewnością obraz rynku będzie kształtować sytuacja w gospodarce amerykańskiej, gdzie znajduje się centrum zakupów dóbr luksusowych. Z jednej strony potężne zakupy dokonywane przez Amerykanów w końcówce zeszłego roku i seria pozytywnych zaskoczeń na danych o sprzedaży detalicznej od października wskazywały na odbudowę dobrych nastrojów wśród amerykańskich konsumentów, z drugiej jednak w nowy rok weszli oni z nowym prezydentem. D. Trump zdecydowanie większe obawy niż u konsumentów budzi u partnerów handlowych USA, ale to może przełożyć się na potencjalnie wyższą inflację i, brak obniżek stóp procentowych. Następstwem tego może być większa ostrożność amerykańskich konsumentów i powściągnięcie entuzjazmu zakupowego, jaki mogliśmy obserwować w ostatnim kwartale minionego roku.
Wykres 1. Sprzedaż detaliczna w USA w ujęciu miesiąc do miesiąca

Źródło: Macronext.com
To jednak próba przewidywania przyszłości, a fakty są takie, że sezon świąteczny w USA okazał się rekordowy. O rekordowych wydatkach donosiły prognozy kolejnych organizacji, jak Adobe czy Salesforce, natomiast najbardziej kompletne są szacunki National Retail Federation. One też wskazały na rekord sprzedaży świątecznej. Szczegóły dotyczące tych szacunków znajdują się w dalszej części raportu.
To co istotne to fakt, że amerykańska gospodarka, nawet w okresie wysokich stóp procentowych, radziła sobie bardzo dobrze. Obecnie są one nieco niższe niż rok temu w styczniu, ale Fed wstrzymuje się z dalszymi obniżkami. Podczas styczniowego posiedzenia po raz kolejny nie wprowadził zmian stóp, wskazując na korzystne trendy na amerykańskim rynku pracy i uporczywość inflacji konsumenckiej pozostającej powyżej celu. W ostatnich miesiącach rosła ona z poziomu 2,4% odnotowanego w październiku do 2,9% w ujęciu rocznym odnotowanego w grudniu.
Wykres 2. Inflacja CPI w USA w ujęciu rok do roku

Źródło: Macronext.com
Prezes Fed J. Powell, podczas styczniowej konferencji po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku mówił, że „nie ma co spieszyć się z obniżkami stóp”, co dobitnie ilustruje przejście Fedu do strategii „wait and see”. Jak długo to potrwa? W tym momencie trudno ocenić, jednak można przyjąć perspektywę kilkumiesięczną, ze względu na to, że polityka gospodarcza Donalda Trumpa dopiero się klaruje.. Na razie można określić ją mianem chaosu, ale być może szybko wykluje się z tego jakiś klarowniejszy obraz. Już teraz widać, że cła to element strategii gospodarczej, a nie ślepo używany instrument do nakręcania wojny handlowej. Spore zatem są szanse, że czarny scenariusz dla gospodarki globalnej w postaci globalnej wojny celnej się nie sprawdzi.
Jedną z najważniejszych składowych oceny sytuacji makroekonomicznej w USA jest sytuacja na rynku pracy. Tutaj odczyt październikowy na poziomie 12 tys. kreacji miejsc pracy w sektorze pozarolniczym pozostaje „wypadkiem przy pracy” – to czysto jednorazowe zdarzenie wynikłe z nagromadzenia negatywnych czynników, takich jak strajki czy zjawiska pogodowe. Później już listopad i grudzień przyniosły solidne wzrosty po ponad 200 tys. miesięcznie, co pokazuje, wraz z dynamiką płac, że amerykański konsument ma pełne prawo czuć się bezpiecznie.
Wykres 3. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA

Źródło: Macronext.com
Spowolnienie spadków cen diamentów


W styczniu handel nie miał już wsparcie w postaci szaleństwa zakupowego z okresu świątecznego, natomiast jest to typowy miesiąc wyprzedażowy. Do tego też handel pozostał stłumiony oczekiwaniami na pierwsze w tym roku przetargi, przede wszystkim spotkanie z klientami De Beers. Rynek diamentów poddał się korekcie, z czego najmniejszej spadki występowały wśród małych diamentów. Indeks RAPI dla diamentów 0,3-karatowych w styczniu spadł o 0,4%, a dla diamentów 0,5-karatowych spadł o 0,6%. Największej przeceny doświadczyły diamenty 1-karatowe, których indeks RAPI zniżkował o 2,3%. Dla dużych kamieni spadki nie były tak dotkliwe – indeks RAPI dla diamentów 3-karatowych zmniejszył się o 0,9%. Cennik Rapaport Price List generalnie pozostał bez większych zmian, jednak spadki cen były notowane dla niektórych kamieni 0,5-karatowych oraz dla kamieni 1-karatowych o gorszym parametrze czystości VS1-VS2.
Indeks IDEX w ujęciu zagregowanym spadł o 0,6%, ale tu różnice między poszczególnymi wagami diamentów były spore. Indeks IDEX dla diamentów 3-karatowych poszedł w górę o 0,9%, a dla 5-karatowych urósł o 1,1%. Jednak już w przypadku indeksu dla diamentów 4-karatowcy miały miejsce spadki o 1,2%. Spośród badanych przez nas kategorii najmocniej, bo o 2%, spadł indeks dla diamentów 0,5-karatowych.
Zapowiadają się drogie Walentynki w USA
Amerykańska National Retail Federation (NRF) prognozuje, że amerykańscy klienci kupią na walentynki biżuterię wartą 6,5 miliarda dolarów, ustanawiając nowy rekord dla tego segmentu. Dzięki temu będzie to największa kategoria wydatków konsumenckich pod względem wartości. Ta kwota jest o 2% wyższa od 6,4 mld dolarów, które konsumenci mieli wydać na biżuterię z okazji świąt rok temu.
Całkowite wydatki na prezenty dla bliskich wyniosą 27,5 miliarda dolarów, prognozuje NRF — o 7% więcej od szacunkowej kwoty 25,8 miliarda dolarów opublikowanej przed Walentynkami w zeszłym roku i jest to najwyższa kwota od czasu, gdy NRF i Prosper Insights & Analytics zaczęły przeprowadzać swoje coroczne badanie w 2004 roku. Ostatni rekord wydatków miał miejsce w 2020 roku.
Ponad połowa amerykańskich konsumentów stwierdziła, że będzie obchodzić to święto w 2025 r. Spośród tych, którzy chcą wydać pieniądze, przeciętny konsument wyda 189 USD, co stanowi wzrost o 2% w porównaniu z ubiegłym rokiem i jest porównywalne z poziomem sprzed pandemii w 2020 r. Wzrost ten jest wynikiem zwiększonych wydatków na bliskie osoby, które osiągnął rekordowe 14,6 mld USD, co stanowi wzrost o 3% rok do roku. Całkowite wydatki na prezenty dla członków rodziny mają wzrosnąć o 7% do 4,3 mld USD.
Jedna trzecia konsumentów planuje również kupić prezenty dla przyjaciół, co stanowi wzrost o 28% w porównaniu z 2024 r. i najwyższą liczbę w historii badania. Około 19% kupi prezenty dla współpracowników, co stanowi wzrost o 16% w porównaniu z rokiem poprzednim, podczas gdy 32% kupi coś dla swoich zwierząt domowych. W tym roku mężczyźni chętniej świętują niż w latach ubiegłych:, 55% z nich stwierdziło, że planuje wziąć udział w obchodzeniu walentynek, w ubiegłym roku było to do 51%.
Seria prognoz rekordowych wydatków świątecznych w USA
Sytuacja amerykańskiego konsumenta w 2024 r. poprawiła się, a szczególnie było to widać w jego wydatkach związanych ze Świętem Dziękczynienia i świętami Bożego Narodzenia. Prognozując wydatki w okresie listopad-grudzień, kolejne firmy czy ośrodki badawcze zgadzają się, że były one w zeszłym roku rekordowe.
Adobe i Salesforce skupiły się na sprzedaży online. Wg danych Salesforce, sprzedaż internetowa w okresie świątecznym w USA wzrosła o 4% rok do roku, ponieważ konsumenci postrzegają sytuację gospodarczą jako lepszą i chętniej wydają oszczędności zgromadzone wcześniej w tym roku. Przychody osiągnęły rekordowy poziom 282 miliardy dolarów w okresie świątecznym od listopada do grudnia, podczas gdy całkowita sprzedaż wzrosła o 3% do 1,2 biliona dolarów.
Dane Adobe Analytics pokazują, że wydatki online w USA były wysokie w okresie świątecznym, osiągając rekordowy poziom, ponieważ konsumenci korzystali z dużych rabatów. Całkowita sprzedaż online w okresie od listopada do grudnia wzrosła o 8,7% rok do roku do 241,4 miliarda dolarów. Liczba ta jest wyższa od zeszłorocznego wzrostu o 4,9% i nieznacznie przekracza wzrost o 8,4% do 240,8 miliarda dolarów prognozowany przez Adobe we wrześniu. Konsumenci dokonywali większości zakupów za pośrednictwem smartfona, a rekordowe 54,5% wybrało tę metodę, w porównaniu z 51,1% rok temu. W zakupach i wyborach widać też wpływ używania narzędzi AI.
Najbardziej wiarygodne i kompletne dane zostały zaprezentowane na koniec. Konsumenci wydali 994,1 mld USD w okresie od listopada do grudnia, co stanowi wzrost o 4% w porównaniu z rokiem 2023, podała National Retail Federation (NRF), która opiera swoje liczby na danych z US Census Bureau, a więc jest to bardzo wiarygodna estymacja. Ta suma przekroczyła pierwotną prognozę federacji zakładającą wzrost o 2,5% do 3,5%, czyli maksymalnie kwotę 989 mld USD.
„Tempo wydatków powróciło do poziomu sprzed pandemii i wskazuje na dobry początek nadchodzącego roku. Podczas gdy krótszy kalendarz zakupów świątecznych prawdopodobnie wpłynął na utrzymujący się trend większej liczby zakupów online, nastąpił również powrót do zakupów klasycznych i skupienie się na wczesnych zakupach. Dane z 2024 r. wynikały częściowo z niższej inflacji w porównaniu z 2023 r., szczególnie w przypadku towarów” – powiedział główny ekonomista NRF Jack Kleinhenz.
Sprzedaż internetowa wzrosła o 8,6% do 296,7 mld USD w miesiącach świątecznych, co mieści się w prognozie organizacji zakładającej wzrost o 8% do 9% do 295,1–297,9 mld USD. Tymczasem sprzedaż w całym roku wzrosła o 3,6% do rekordowych 5,28 bln USD.
Porozumienie Botswany z De Beers osiągnięte
W styczniu osiągnięto wreszcie kompromis, który jest bardzo znaczący zarówno z punktu widzenia zabezpieczenia surowca dla De Beers, jak i zabezpieczenia stabilności gospodarki Botswany. Botswana osiągnęła porozumienie w sprawie wydobycia i sprzedaży diamentów z De Beers, co stanowi kluczowy krok w kierunku zabezpieczenia przyszłości jej gospodarki opartej na kamieniach szlachetnych.
Strony ustaliły warunki umowy tuż przed północą 24 stycznia i wkrótce oficjalnie je ujawnią, powiedział prezydent Botswany Duma Boko, cytowany przez Bloomberga. Diamenty pozostają kamieniem węgielnym gospodarki Botswany, a Debswana — partnerstwo między rządem a De Beers — odpowiada za większość krajowej produkcji diamentów. Na początku lutego De Beers oficjalnie potwierdził osiągnięcie porozumienia.
Boko wcześniej zasugerował agencji Reuters na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii, że zbliża się rozwiązanie.
W swojej kampanii wyborczej prezydent skrytykował podejście byłego lidera Mokgweetsi Masisi do negocjacji, sugerując, że De Beers rozważało wycofanie się z umowy za poprzedniej administracji. Od czasu obalenia Botswańskiej Partii Demokratycznej, kierownictwo Boko w ramach koalicji Umbrella for Democratic Change skupiło się na odbudowie relacji z gigantem przemysłu diamentowego.
Podczas gdy umowa zabezpiecza długoletnie partnerstwo między Botswaną a De Beers, Boko zauważyło, że warunki nie uległy większym zmianom, a jedynie niewielkim korektom. Zgodnie z ramami przejściowymi przedstawionymi przez poprzedni rząd, państwowa firma handlowa Okavango Diamond Company (ODC) miała otrzymać 30% produkcji Debswany, a rząd miał otrzymać 10 miliardów BWP (720 milionów dolarów) na rozwój kraju.
Pomimo osiągnięcia konsensusu strony nie podpisały jeszcze umowy, ponieważ czekają na zadomowienie się nowego rządu przed sfinalizowaniem umowy, poinformowały źródła Rapaport News.
W obliczu wyzwań, jakie globalny rynek diamentów stawia przed sobą kryzys gospodarczy i konkurencja ze strony kamieni laboratoryjnych, Botswana planuje podkreślać pochodzenie swoich kamieni szlachetnych, aby utrzymać ich wartość.
„Doceniamy zagrożenie, jakie stwarzają diamenty laboratoryjne. Nie chcę dawać im przywileju nazywania ich diamentami. Diamenty są naturalne” — Bloomberg zacytował słowa Boko. „Będziemy więc sprzedawać nasze diamenty pod kątem ich pochodzenia i historii stojącej za diamentem”.
Botswana od dawna wykorzystuje swoje bogactwo diamentowe do napędzania rozwoju gospodarczego, pozycjonując się jako najbogatszy kraj Afryki na mieszkańca. Najnowsza umowa z De Beers ma na celu zapewnienie stabilności, gdy kraj porusza się po rozwijającym się globalnym rynku klejnotów.
Petra kolejny raz obniża prognozę cen diamentów nieoszlifowanych
Petra Diamonds obniżyła prognozę cenową dla sprzedaży diamentów nieoszlifowanych na pozostałą część roku fiskalnego po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy, ponieważ słabość rynku utrzymuje się.
Petra spodziewa się obecnie, że surowiec z kopalni Finsch w Republice Południowej Afryki będzie sprzedawany za kwotę od 70 do 80 USD za karat, a nie za 80–90 USD za karat, jak przewidywano w zeszłym miesiącu. Na początku roku fiskalnego spodziewano się, że surowiec z kopalni przyniesie od 98 do 105 USD za karat.
Petra podała, że obniżki cen następują, ponieważ sprzedaż na ostatnim przetargu firmy, który odbył się w grudniu, wykazała „trwającą słabość”. Ceny porównywalne za pierwszą połowę roku fiskalnego spadły o 10% w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, ponieważ oferowane były diamenty mniejszych rozmiarów.
W ciągu sześciu miesięcy zakończonych 31 grudnia przychody spadły o 22% rok do roku do 146 milionów dolarów, a wolumen sprzedaży spadł o 22% do 1,3 miliona karatów. Jednak spadek wynika też z efektu wysokiej bazy z tego samego okresu rok temu, kiedy górnik sprzedał dodatkowe 456 000 karatów surowca, który został odroczony ze sprzedaży w roku fiskalnym 2023. Produkcja spadła o 2% do 1,4 miliona karatów.
Zadłużenie netto firmy wzrosło do 225 milionów dolarów na dzień 31 grudnia, w porównaniu do 201 milionów dolarów na dzień 30 czerwca, głównie z powodu utrzymującej się słabości rynku diamentów i przesuwaniu przetargów, jak wyjaśniła Petra. Spółka zaplanowała trzy przetargi w pierwszej połowie roku, a cztery odbędą się w drugiej połowie roku.
Petra przewiduje wzrost popytu w najbliższej przyszłości, posiłkując się danymi o silniejszym popycie na biżuterię online w USA i silniejszym popycie na biżuterię w Indiach w okresie świątecznym i Diwali. Do tego punktuje też zmniejszoną podaż od głównych producentów i działania marketingowe w całej branży, co powinno pomóc zrównoważyć zapasy.
Możliwe kurczenie się rynku dóbr luksusowych, ale z wyłączeniem biżuterii
Rynek dóbr luksusowych odnotował pierwszy spadek od 15 lat, spadając o 2% do 363 miliardów euro (377,47 miliarda dolarów), zgodnie z najnowszym badaniem dóbr luksusowych przeprowadzonym przez Bain & Company. Jako powód podawano globalną niepewność makroekonomiczną oraz duże wzrosty cen towarów luksusowych.
Rynek biżuterii wyróżniał się jako najbardziej odporna podstawowa kategoria dóbr luksusowych, rosnąc o 0% do 2% do 31 miliardów euro (32,35 miliarda dolarów) w ciągu roku. Szczególnie dobrze radziła sobie biżuteria wysokiej jakości, podczas gdy zegarki, wyroby skórzane i buty spadły, ponieważ aspirujący konsumenci „przeszli na segment premium” i byli „coraz bardziej wybredni w kwestii zakupów”, zauważył Bain.
Globalnie rynek dóbr luksusowych z drugiej ręki osiągnął 48 miliardów euro (50,05 miliarda dolarów) w 2024 r., rosnąc o 7% rok do roku przy obecnych kursach wymiany. Kategoria obejmująca biżuterię i zegarki — zdominowały ten rynek, stanowiąc 80% do 85% sprzedaży dóbr z drugiej ręki. Podczas gdy biżuteria odnotowała szczególnie solidny wzrost, odzież również odnotowała znaczący wzrost.
Chiny odnotowały gwałtowny spadek, a sprzedaż krajowa spadła z powodu słabego zaufania konsumentów w połączeniu z masowym napływem chińskich turystów do pobliskich regionów, takich jak Europa, gdzie ich wydatki wzrosły o 40% w pierwszych 10 miesiącach 2024 r. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Kraj odnotował spadek o 20% do 22% w porównaniu z 2023 r., ponieważ słaba sytuacja makroekonomiczna poważnie wpłynęła na wydatki krajowe.
Pomimo tych danych prognozuje się, że wartość rynku dobra luksusowych wzrośnie nieznacznie w 2025 r., przy szacowanym wzroście od 0% do 4%, zakładając, że w świecie zachodnim nastąpi trwały wzrost, ostateczne odbicie w Chinach w drugiej połowie roku i stabilizacja w Japonii, dodał Bain.
Indie zwalniają z ceł na import najmniejszych diamentów
Rząd Indii w styczniu zezwolił firmom na import części naturalnych oszlifowanych diamentów o masie poniżej 0,25 karata bez cła w ramach specjalnego programu. Ruch ten określany jest jako zmiana na plus, ale jeszcze zbyt mała, aby mieć większy wpływ na rynek.
Ministerstwo Handlu i Przemysłu poinformowało, że program Diamond Imprest Authorization jest dostępny dla firm o statusie eksportowym „dwugwiazdkowym” lub wyższym, które wysyłają towary o wartości co najmniej 15 milionów dolarów rocznie. Są jednak limity – ulga dotyczy tylko kwoty równej 5% średniego rocznego eksportu firmy za poprzednie trzy lata obrotowe i maksymalnej wartości 15 milionów dolarów,
5% cło importowe na oszlifowane diamenty w Indiach jest tematem drażliwym dla branży. Chociaż ma na celu ochronę sektora produkcyjnego kraju, sprawia, że dla firm kosztowne staje się sprowadzanie niesprzedanych towarów z powrotem do kraju po ich wysłaniu za granicę. Polityka ta stworzyła również trudności dla posiadaczy kamieni szlachetnych De Beers, którzy utworzyli zakłady szlifierskie w krajach afrykańskich, ponieważ nieefektywne jest dla nich wysyłanie gotowych kamieni do Mumbaju — ich głównego centrum marketingowego — w celu sprzedaży.
Wpływ nowego programu na afrykańskie fabryki produkcyjne będzie ograniczony, ponieważ koncentrują się one na większych kamieniach. Członkowie branży opisali program jako symboliczny ruch, który może doprowadzić do większych ustępstw w przyszłości.
Indyjska Rada Promocji Eksportu Kamieni Szlachetnych i Biżuterii, która prowadzi kampanię na rzecz obniżenia stawki podatku, z zadowoleniem przyjęła ogłoszenie rządu.
De Beers i GJEPC wspólnie promują naturalne diamenty w Indiach
De Beers i Gem & Jewellery Export Promotion Council (GJEPC) ustanowiły wspólny program wspierający handel naturalnymi diamentami w Indiach, zapewniając edukację i materiały promocyjne.
Dzięki nowemu programowi o nazwie Indian Natural Diamond Retailer Alliance (INDRA) niezależni indyjscy jubilerzy otrzymają szkolenia, wsparcie i wskazówki, poinformowała we wtorek firma De Beers. Program oferuje narzędzia i instrukcje, które pomogą sprzedawcom wykorzystać sztuczną inteligencję do tworzenia spersonalizowanych kampanii i stosowania wielojęzycznych materiałów marketingowych, a także nauczy ich, jak tworzyć wciągające historie.
W styczniu rozpoczęły się interaktywne pokazy, na których członkowie GJEPC mogli zapisać się do programu.
Współpraca obu podmiotów pomoże odblokować rosnącą szansę na zwiększony popyt konsumentów na biżuterię z naturalnych diamentów.
Rynek kamieni szlachetnych i biżuterii w Indiach jest wyceniany na 85 miliardów dolarów i przewiduje się, że do 2030 roku osiągnie wartość 130 miliardów dolarów, według przewodniczącego GJEPC Vipula Shaha. INDRA ma na celu zwiększenie sprzedaży biżuterii zaprojektowanej w Indiach na całym świecie. Jej wizją jest edukowanie interesariuszy i poprawa popytu konsumentów przy jednoczesnym skupieniu się na naturalnych diamentach.